Bartosz Zmarzlik: Daleko mi do bohatera

To w dużej mierze za sprawą Bartosza Zmarzlika Fogo Unia pokonała Stal jedynie dwoma punktami. Junior gorzowskiej drużyny przyćmił pozostałych zawodników, zdobywając łącznie osiemnaście oczek.

Bartosz Zmarzlik przez niemal całe spotkanie krzyżował szyki gospodarzom, sięgając łącznie po sześć zwycięstw w siedmiu wyścigach. Istotne były zwłaszcza jego wygrane w dwóch biegach nominowanych. Stal Gorzów zniwelowała wówczas sześciopunktową stratę i przed rewanżem na własnym torze ma do odrobienia zaledwie dwa oczka.
[ad=rectangle]
Młodzieżowiec Stali, który po meczu odbierał ze wszystkich stron słowa pochwały, nie czuje się jednak wyjątkowy. - Moje punkty były tak samo ważne jak każdej innej osoby w naszym zespole. Może nie powinniśmy cieszyć się z porażki, ale dwa oczka straty nie są złym wynikiem przed rewanżem w Gorzowie. Myślę, że możemy to odrobić. Wiem ile zdobyłem punktów, ale daleko mi do bohatera. Zależy mi tylko na tym, by pomagać drużynie i cieszę się, że tego wieczora mi się to udało - podkreślił Zmarzlik.

Młodego zawodnika dopytywano po meczu zwłaszcza o to, dlaczego tak dobrze odnalazł się na leszczyńskim torze. Swoim występem przyćmił młodzieżowców Fogo Unii - Piotra Pawlickiego i Tobiasza Musielaka. - Nie mogę odpowiadać za kolegów z leszczyńskiej drużyny, tylko za siebie. Miałem to szczęście, że poza jednym "zerem", które wynikało z mojego błędu, nie było u mnie żadnych problemów. Mój motocykl był od początku meczu świetnie dopasowany. Generalnie próbowałem tylko jednego silnika. Jest zdecydowanie najszybszy i nie zawiódł mnie także podczas ostatniego meczu w Gorzowie. Ucieszę się, jeśli pozwoli mi zapunktować równie dobrze w rewanżu - powiedział.

- Moje punkty były tak samo ważne jak każdej innej osoby w naszym zespole - ocenił Zmarzlik
- Moje punkty były tak samo ważne jak każdej innej osoby w naszym zespole - ocenił Zmarzlik

Zmarzlik stara się jednak nie myśleć o tym, że jego drużyna może sięgnąć po pierwsze od trzech dekad złoto w Ekstralidze. - Póki nie rozegramy ostatniego biegu meczu rewanżowego, nie pozwolimy sobie na radość. Musimy zachować pełną koncentrację. Wiem, że wszyscy dają nam większe szanse w rewanżu, ale przecież na prowadzeniu jest Unia. Czeka nas wiele pracy, byśmy mogli myśleć o mistrzostwie - zakończył.

Źródło artykułu: