W żużlu jest wszystko, co kocham - rozmowa z Krzysztofem Hołowczycem

30 sierpnia na torze w Gorzowie rozegrane zostanie Grand Prix Polski. Podczas wcześniejszych edycji gościem specjalnym był Krzysztof Hołowczyc. - W żużlu jest wszystko, co kocham - powiedział "Hołek".

W tym artykule dowiesz się o:

www.stalgorzow.pl: Jakie ma pan wspomnienia związane z poprzednimi zawodami GP w Gorzowie? Co pan myśli o oprawie i atmosferze związanej z batalią o tytuł mistrza świata?

Krzysztof Hołowczyc: Bardzo cenię sobie speedway i jak tylko mam odrobinę czasu, wpadam na żużlowe stadiony. Uwielbiam ten sport i bardzo pasuje mi jego atmosfera, tu jest wszystko, co kocham: prędkość, rywalizacja, adrenalina. Myślę, że porównałbym speedway do takiego widowiska, gdzie zawodnicy są gladiatorami. Wychodzą na środek stadionu i publiczność ma ich niemal na wyciągnięcie ręki. Warto podkreślić swoistą cielesność tego sportu. Co prawda, żużlowcy rywalizują na motocyklach, jednak mocno pracują przy tym swoim ciałem i za pomocą odpowiedniego ułożenia sterują motocyklem. To jest coś fantastycznego, kiedy łokieć w łokieć wchodzą w łuk i dzielą ich zaledwie milimetry. Oni w zasadzie jadą swoim ciałem, bo motocykl to jest jedynie kawałek metalu, który łączy ich z ziemią. Uwielbiam obserwować jak choćby niewielki ruch biodrem sprawia, że zawodnik jeszcze płynniej pokonuje dany wiraż.
[ad=rectangle]
Pańska obecność podczas poprzednich rund była bardzo ciepło przyjęta przez gorzowskich kibiców, a pokazy jazdy samochodem wyścigowym w pana wykonaniu były jedną z największych atrakcji. Co najmilej pan wspomina, co utkwiło najbardziej w pamięci?

- Jest mi niezmiernie miło, że żużlowi kibice przyjęli mnie tak ciepło. Cieszę się, że mogłem być "atrakcją" i sprawić im dodatkową radość. Kiedyś zostałem zaproszony na jedną z rund Grand Prix we Wrocławiu. Miałem wozić żużlowców podczas prezentacji - wtedy jeszcze nie za wiele wiedziałem o żużlu. Ale wystarczyła obecność na jednym meczu i zakochałem się w tej dyscyplinie. Mogłem z bliska obserwować co dzieje się w parkingu podczas zawodów. Podchodziłem do zawodników, mechaników i pytałem o różne rzeczy związane ze sprzętem, byłem tym wszystkim zafascynowany. Niesamowite wrażenie zrobiło na mnie wtedy to, jak duże znaczenie ma w tym sporcie zawodnik, który musi odpowiednio dostroić wszystkie urządzenia, aby jego motor był najszybszy.

Co sądzi pan o oddaniu dzikiej karty Bartoszowi Zmarzlikowi? Jak odbiera pan chęć urządzenia "wielkiego" pożegnania Tomasza Golloba w Gorzowie? I czy będzie panu brakować Golloba na torze podczas tej rundy? Jego jazda zapewniała często niezwykłe emocje.

- Bartek jest bardzo utalentowanym, młodym zawodnikiem, myślę, że wykorzysta daną mu szansę. Nie zapominajmy, że już dwa lata temu jako 17-latek zajął trzecie miejsce w turnieju GP w Gorzowie. Myślę, że to dobry wybór, trzeba dawać szanse młodym, zdolnym zawodnikom, aby się rozwijali, byli coraz lepsi. To inwestycja w przyszłość polskiego sportu. Jeśli chodzi o Tomka, oczywiście jak wszyscy kibice bardzo żałuję, że już nie będziemy mogli go podziwiać na torze. Niejednokrotnie kibicowałem mu z całego serca, z początku przychodziłem na mecze żużlowe głównie po to, by podziwiać właśnie jego. Tomek już jakiś czas temu zadecydował, że kończy karierę w GP. Znam go, więc wiedziałem, że to decyzja nieodwołalna. Mam nadzieję, że w Gorzowie kibice zorganizują mu pożegnanie godne mistrza.

Grand Prix to wydarzenie, podczas którego nie liczą się barwy klubowe, lecz dobra zabawa i pasjonujące wyścigi. Czy odczuwa pan "zjednoczenie" kibiców, ich wspólny doping i wspieranie zawodników, a szczególnie Polaków?

- Żużlowi kibice są niepowtarzalni! Przyznam, że czasami sam podczas meczów zachowuję się jak nienormalny. Krzyczę, skaczę, przez co po każdych zawodach wychodzę z chrypą. Ten sport jak żaden inny wywołuje we mnie ogromne emocje - patrząc na trybuny, nie tylko ja mam takie odczucia. Tego nie da się nie kochać, ponadto ktoś, kto choć raz poczuje zapach metanolu, staje się uzależniony od żużla.

Jakie podium pan typuje i komu kibicuje najbardziej?

- Oczywiście bardzo mocno będę trzymał kciuki za wszystkich Polaków. Jestem jednak realistą, jako zwycięzcę obstawiłbym Amerykanina Grega Hancocka. Jest niesamowitym sportowcem, podczas ostatniego Grand Prix Wielkiej Brytanii pokazał wielką klasę. Myślę, że na podium znajdą się także Darcy Ward i Tai Woffinden.

Przypominamy, iż nadal trwa sprzedaż biletów na Grand Prix Polski, które 30 sierpnia rozegrane zostanie na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. Szczegóły na stronie www.sgp.stalgorzow.pl.

Komentarze (4)
avatar
enter
16.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie bedę komentował tego gościa,bełkot 
Krystian
11.08.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
lokowanie produktu 
avatar
AVE BYKI
11.08.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Krzysztofie dziękuje jeszcze raz za zeszło roczną pogawędke na GP TORUŃ i fantastyczne fotki z moimi synami.
Super z pana gość :-) !!!
pozdrawiam ! 
avatar
Xerk
11.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hmmmm... tak sobie mysle, ze Holowczyc za Golloba i zloto w 2015 nasze:)