Gorzowianie wygrali we Wrocławiu 50:40 i zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. W Stali nie było słabych punktów. Nieco słabiej pojechał wprawdzie Niels Kristian Iversen, ale imponująca była za to postawa drugiej linii. Piotr Świderski zdobył 10 punktów i jeden bonus, a Linus Sundstroem wywalczył pięć "oczek" i trzy bonusy. Pod tym względem goście zmiażdżyli gospodarzy. - Jeśli ktoś pytał po co Stali Gorzów Piotr Świderski, to myślę, że zna już odpowiedź - mówił po kontuzji, której nabawił się Tomasz Gapiński prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora.
Świderski okazał się nie tylko dobrym zastępstwem dla "Gapy". We Wrocławiu to on odegrał pierwszoplanową rolę. - W Gorzowie w okresie zimowym zostały wykonane bardzo konkretne ruchy. One dają efekty. Stal szukała zawodników drugiej linii. Teraz widać, że ona prezentuje się bardzo solidnie. Jest Świderski, Sundstroem, a dojdzie jeszcze Gapiński, który również może być solidnym zawodnikiem. Oni powinni być także bardzo skuteczni u siebie. Tor w Gorzowie będzie atutem Stali. Od dawna wiadomo, że tam każdemu jedzie się ciężko - uważa Jacek Gajewski.
Kiedy do pełni sił w gorzowskim klubie wróci jeszcze Tomasz Gapiński, to trener Piotr Paluch będzie mieć kłopot bogactwa. - To jeden z nielicznych zespołów w Ekstralidze, który jest solidnie zabezpieczony na wypadek kontuzji - podkreśla Gajewski.
Na ten moment Stal obok tarnowskich Jaskółek najlepiej rozpoczęła sezon. Czas pokaże, czy gorzowianie utrzymają wysoką formę w kolejnych tygodniach.
@StalGorzow1947 good win today Boys