- Wszystko jest w porządku. Lekarze wyciągnęli mi blaszki, które miałem założone w kościach. Cała operacja trwała prawie trzy godziny. Wyciągnięcie blach ze złamanego w tym roku obojczyka zajęło chirurgom tylko 10 minut, dłużej musieli się męczyć z moim barkiem, który miałem kontuzjowany pięć lat temu. Usunięcie z niego tych elementów trwało około dwóch godzin, ponieważ blaszki wrosły się w kość. Jednak wszystko się udało i jestem zadowolony z przebiegu operacji - powiedział Przemysław Pawlicki w rozmowie z oficjalnym serwisem internetowym Byków.
"Shamek" w sobotę wyszedł ze szpitala i mimo pewnego dyskomfortu, czuje się dobrze. Wypowiedział się też na temat swoich przygotowań kondycyjnych do nadchodzącego sezonu. - Do normalnych treningów wrócę za mniej więcej dwa, maksymalnie trzy tygodnie. Już w przyszłym planuję się trochę poruszać, na pewno będę ćwiczył na rowerze stacjonarnym, który mam zamontowany w domu. Do sezonu będę przygotowany bardzo dobrze.
Ze względu na operację, Pawlicki nie mógł wziąć udziału w dwudniowym zgrupowaniu Fogo Unii, podczas którego żużlowcy Byków m.in. odwiedzili oddział dziecięcy szpitala w Lesznie, szkoły podstawowe, czy... nagrali kolędę.
Źródło: info.ksul.pl
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!