Brytyjczycy nie chcą jechać w barażu DPŚ - celem bezpośredni awans do finału

W drugim półfinale Drużynowego Pucharu Świata, który zostanie rozegrany w King's Lynn, Brytyjczycy zmierzą się z Amerykanami, Szwedami i Duńczykami.

Kapitanem zespołu z Wielkiej Brytanii jest Chris Harris, dla którego bieżący sezon nie jest w pełni udany. - W obecnym sezonie miałem wzloty i upadki, ale teraz czuję, że wszystko jest w porządku. W przeszłości notowałem udane występy w Drużynowym Pucharze Świata i mam nadzieję, że w tym sezonie będzie podobnie. To wielki zaszczyt reprezentować swój kraj, a jeszcze większy zaszczyt to pozycja kapitana drużyny. To już mój trzeci raz, kiedy dowodzę zespołem i jestem z tego dumny. Jestem wojownikiem i nigdy się nie poddaję. Ludzie mogą nie zgadzać się z tym, że znajduję się w składzie, ale to tylko ich zdanie, nie przejmuję się tym - powiedział "Bomber".

Brytyjczycy nie są faworytem bezpośredniego awansu do finału DPŚ, który odbędzie się 20 lipca na torze w Pradze. - Duńczycy są faworytami, ale teraz to na nich będzie spoczywała presja, a nie na nas. Wierzę, że w półfinale uda nam się osiągnąć sukces. Wszyscy widzą, że Tai Woffinden znajduje się w życiowej formie i mam nadzieję, że udowodni to w DPŚ. Planujemy wygrać półfinał w King's Lynn. Nie chcemy brać udziału w barażu, bo to bardzo trudny turniej, z którego awansuje tylko jedna drużyna - dodał były uczestnik cyklu Grand Prix.

Podopiecznym Neila Middleditcha podczas półfinału w King's Lynn ma pomóc doping brytyjskich kibiców. - To nie będzie łatwe zadanie i potrzebujemy wsparcia kibiców - naszego dodatkowego zawodnika. W King's Lynn ludzie zawsze machają flagami i głośno dopingują, właśnie tego potrzebujemy - zakończył Chris Harris.

źródło: speedwaygp.com

Źródło artykułu: