Amerykanin czuje niedosyt po sobotniej rundzie Grand Prix. Po dwóch biegowych wygranych, w kolejnych biegach zdołał wywalczyć jedynie 3 "oczka". - Zacząłem świetnie i wydawało się, że będą to dla mnie fantastyczne zawody. Ciężko powiedzieć co się wydarzyło po tych dwóch udanych wyścigach. Próbowałem w odpowiedni sposób odczytywać tor i zawczasu robić korekty w sprzęcie. To ciężka praca i nie do końca nam ona w sobotę wyszła - powiedział na łamach speedwaygp.com Greg Hancock.
- Czuję, że jestem dobry i cieszę się z tego, jak wszystko się układa, ale doskonale wiem, że mogę być lepszy. Czasami wydaje mi się, że lepiej jest przestać myśleć o tym co zrobić, by szło dobrze, tylko wsiąść na motocykl i po prostu jechać - zastanawia się "Grin".
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Grand Prix w Kopenhadze padło łupem Darcy'ego Warda, który wrócił do poważnego ścigania po 7-tygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją łopatki. Dla młodego Australijczyka był to pierwszy triumf w cyklu w żużlowej karierze. - Darcy był fantastyczny i bez najmniejszych wątpliwości można rzec, że w sobotę to on był mistrzem - zakończył Greg Hancock.
Źródło: speedwaygp.com