Piotr Szymański: Adrian Miedziński na razie został w szpitalu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W czwartek wyjaśni się, czy Adrian Miedziński zostanie na dłużej w szpitalu w Pradze, czy będzie mógł z kolegami wrócić do Polski. Badania wykluczyły złamania, zawodnik narzeka na ból głowy.

- Adrian Miedziński czuje się lepiej, ale narzeka na ból z tyłu głowy. Badania na szczęście wykluczyły złamania. Zawodnik pozostał w szpitalu na obserwacji. W czwartek rano przyjedziemy do niego i wówczas okaże się, czy wróci z nami do Polski, czy będzie musiał zostać w szpitalu - powiedział dla SportoweFakty.pl Piotr Szymański.

Przewodniczący GKSŻ wraz z reprezentacją Polski został w Pradze do czwartku. Wierzy, że biało-czerwoni w komplecie wrócą do kraju wspólnie z Adrianem Miedzińskim. - Teraz już nie udało nam się porozmawiać z Adrianem, gdyż nie zezwolił na to lekarz. Mam nadzieję, że do czwartku stan zdrowia Adriana na tyle się poprawi, że lekarze zezwolą mu opuścić szpital. Z informacji, jakie przekazali nam lekarze wynika, że nie ma nic złamane. Rusza rękami i nogami, a jedynym problemem jest ból głowy. Adrian bardzo mocno uderzył głową. Wypadek wyglądał groźnie. Nasz zawodnik wjechał w Mateja Kusa - dodał Szymański.

Również trener Marek Cieślak podzielał opinie, że zupełnie niepotrzebnie doszło do wypadku Adriana Miedzińskiego z Matejem Kusem. - Adrian mógł poczekać i wyprzedzić go na kolejnym wirażu. Chciał to zrobić za szybko i skończyło się wypadkiem, który przyćmił niestety cały naprawdę wartościowy sparing - powiedział dla SportoweFakty.pl Cieślak.

Piotr Szymański wierzy, że Adrian Miedziński z całą ekipą wróci w czwartek do kraju po meczu Czechy - Polska
Piotr Szymański wierzy, że Adrian Miedziński z całą ekipą wróci w czwartek do kraju po meczu Czechy - Polska
Źródło artykułu: