Najbardziej się cieszę z postawy tych mniej doświadczonych - wypowiedzi po PLM w Gdańsku

Stanisław Chomski przyznał, że cieszy się z postawy mniej doświadczonych zawodników w I rundzie Pomorskiej Ligi Młodzieżowej. Kamil Pulczyński mimo wygranej, zachowuje spokój.

Stanisław Chomski (trener Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Były plusy i minusy. Najbardziej się cieszę z postawy tych mniej doświadczonych jak Matyjas, czy Wittstock. Na treningach zaliczali dużo upadków, a w tym gronie się jakoś pokazali, zdobywając trochę punktów w przyzwoitym stylu. Jeśli chodzi o Szymko i Pieszczka, mieliśmy eksperymenty związane z wykorzystaniem sprzętu. Marcel kompletnie się pogubił i jeździł chaotycznie, a Krystian jechał dobrze, ale nie wygrał. Ktoś musiał wygrać, ktoś przegrać. W ostatnim biegu spotkało się dwóch godnych siebie rywali. To wyższa forma treningu, lepsza niż jazda między sobą. Bałem się, że będzie dużo upadków, ale nie było tragicznie.

Kamil Pulczyński (Unibax Toruń): Będę się cieszył, jak takie wyniki będę robił w lidze. To dla mnie trudny początek sezonu i liczę, że kłopoty już za mną i teraz przyjdzie czas na robienie punktów w lidze. Wcześniej jechałem tutaj w barwach Orła, ale miałem problemy ze sprzętem. Teraz było w porządku. Każdy klub szkoli swoich juniorów jak najlepiej i poziom sportowy w takich zawodach jak Pomorska Liga Młodzieżowa wzrasta.

Krystian Pieszczek (Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Z Marcelem zamieniliśmy się silnikami i on jechał na moim, a ja na jego. Tor jak to bywa w imprezach młodzieżowych był twardy. Czegoś zabrakło w ostatnim biegu, ale trzeba trenować, walczyć i wszędzie się dopasować. W biegu w którym upadłem było klasyczne domino. Nie starczyło dla mnie miejsca i zahaczyłem o kierownicę. Trudno, taki jest żużel.

Paweł Przedpełski (Unibax Toruń): Jestem zadowolony przede wszystkim ze startów. Na trasie już mniej więcej opanowałem jak się jeździ, ale tor jest trudny i nie przepadam za nim za bardzo. Szkoda pierwszego upadku, bo pojechałem na nim bezmyślnie.

Krzysztof Wittstock (GKŻ Wybrzeże Gdańsk): Ja się cieszę, bo wygrałem swój pierwszy bieg w dotychczasowej karierze. Nie było źle i obyło się bez upadków jak to wcześniej bywało. Nie wyszedł mi jeden start, gdzie jechałem z Patrykiem Beśko i Krystianem Pieszczkiem. Dużo trenowaliśmy na tym torze, jesteśmy na nim objeżdżeni i dlatego mieliśmy przewagę nad resztą zawodników. Podczas turniejów wyjazdowych powinno być jednak równie dobrze, gdyż mamy świetnego trenera i dzięki niemu czynimy postępy. Ja zawsze próbuję wygrywać i dawać z siebie na torze tyle ile mogę i na ile pozwoli mi maszyna. Lubię jeździć agresywnie.

Bartosz Bietracki (składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz): Mogło być dużo lepiej. Cały czas szukaliśmy czegoś w sprzęcie. Jak było dobrze ze startu, to po trasie było gorzej. Dopiero mój przedostatni wyścig był niezły. W ostatnim gdyby nie powtórzenie wyścigu, byłoby dużo lepiej. Nie było już z czego wybierać na polach startowych. Myślę jednak, że zawody na plus. Zawody trwały bardzo długo. Niektórzy zawodnicy się przewracają, ale to już taka tradycja, że muszą poczuć ten tor. Moja jazda idzie do przodu, ale zobaczymy co będzie dalej.

Mateusz Rujner (GKM Grudziądz): Jestem zadowolony z tego, że zdobyłem pierwsze punkty, co napędza mnie na przyszłe zawody. Nie jest najgorzej, ale zawsze mogło być lepiej. Mamy w szkółce paru chętnych, a jeśli chodzi o juniorów, to jest nas trzech. Denisowi Niedzielskiemu poszło bardzo dobrze, a Karol Szychowski na pewno się stara. Może mu nie wychodzi, ale ambicji mu nie brakuje.

Źródło artykułu: