Zdecydowanie najciekawszym momentem niedzielnego spotkania był wyścig 15. Znakomitą walkę z Martinem Smolinskim stoczyli Jesper Monberg i Marcin Rempała. Z pojedynku zwycięsko wyszli opolanie i zebrali od kibiców burzę braw.
Sporo emocji dostarczył również 7. bieg, w którym Smolinski odpierał ataki Marcina Jędrzejewskiego. Żużlowcy tasowali się pozycjami, a na czwartym okrążeniu sczepili się motocyklami. Opolanin cudem utrzymał się na maszynie. Niemiec upadł, a gdy wstał, miał problemy z opanowaniem motoru i niegroźnie uderzył w bandę.
Jędrzejewski kierował do Smolinskiego pretensje o zbyt ostrą jazdę, ale po meczu wypowiadał się na ten temat spokojnie. - Wiadomo, żużel to nie szachy i każdy walczy o punkty - tłumaczył. - Podjechałem po wyścigu do Smolinskiego. Nie była to towarzyska wymiana zdań, jednak gdy emocje opadną, to pewnie podamy sobie ręce.
W podobnym tonie zdarzenie komentował jeździec KSM-u. - Najpierw on wszedł w lukę, którą mu zostawiłem, później ja zrobiłem to samo - komentował Smolinski. - Nikt nie chciał odpuszczać. Taki jest speedway.
Smolinski został upomniany przez sędziego za stworzenie niebezpiecznej sytuacji. Poniżej przedstawiamy zdjęcia z zajścia.
[i]
[/i]