Junior tarnowskiej Unii wywalczył dwa punkty. - Na treningach było o wiele lepiej. Wszystko mi pasowało. Bardzo często jechałem z przodu. Podczas meczu było już zupełnie inaczej. Na treningach była inna pogoda, a teraz mocno świeciło słońce. Kiedy nawierzchnia została zroszona, warunki się zmieniły. Tor był twardszy niż wcześniej. W pierwszym biegu dałem d..y, a później nie dało już rady jechać - powiedział wyraźnie zły na swój występ Kacper Gomólski.
Kolejne spotkanie czeka Jaskółki we Wrocławiu z tamtejszą Betard Spartą. Ambitny zawodnik z Tarnowa wie co musi poprawić, aby w przyszłości było lepiej. - Jeżeli chodzi o moją osobę przed meczem we Wrocławiu, to muszę przede wszystkim poprawić starty. Nie mogą mi się zdarzać takie błędy jak w meczu z Lesznem. W pierwszym moim biegu za bardzo podniosło mi koło na starcie i ciężko było później gonić na trasie. W drugim swoim wyścigu starałem się gonić, ale to było chyba tylko złudzenie. Trzeba trzymać gaz i patrzeć na siebie podczas biegów. Jedziemy do Wrocławia po zwycięstwo, ale łatwo nie będzie - dodał.
Kacper Gomólski udowodnił już na torach w Anglii, że warto na niego stawiać. Jaka jest różnica pomiędzy startami na Wyspach Brytyjskich a rodzimą ligą? - Przede wszystkim w Anglii nie ma komisarzy i tory można robić przyczepne, a nie jeździć po "skale". Ja już na takiej nawierzchni mam trochę dosyć jazdy, ponieważ wychowałem się na podobnym torze w Gnieźnie. Lubię przyczepne tory. W Anglii jest się o co "zaczepić". Nie ma się jednak absolutnie co tłumaczyć. Każdy zawodnik chcąc być dobrym, musi umieć radzić sobie wszędzie - zakończył.