W 15. biegu pojedynku w Lakeside, Davey Watt próbował wyprzedzić Petera Kildemanda. Na ostatnim okrążeniu Australijczyk nie opanował swojego motocykla i upadł na tor. Prześwietlenia wykazały u niego złamanie kości łódeczkowatej w prawym nadgarstku.
- Tak naprawdę nie zarobiłem żadnych pieniędzy od sierpnia zeszłego roku. W ostatnim czasie byłem zmuszony wsiąść na motocykl i zacząć dobrze jeździć. Teraz niestety wszystko się posypało. Cała ta sytuacja jest co najmniej frustrująca. Nic nie poradzę na to, co się wydarzyło - powiedział na łamach speedwaygp.com Davey Watt.
"Daisy" po problemach z nerkami powoli wracał do swojej optymalnej formy. - Przed kontuzją byłem zadowolony ze swojej jazdy i wszystko się układało pomyślnie. Teraz znalazłem się w fatalnej sytuacji - mówi Australijczyk.
W czwartek żużlowiec z Antypodów spotka się z fizjoterapeutą i dopiero wtedy będzie wiedział jak długa przerwa od speedwaya będzie go czekać. - Będę rozmawiał z fizjoterapeutą, którego znałem wcześniej i zobaczymy jakie wieści mi przekaże. W czwartek na pewno będę wiedział dużo więcej. Wtedy będę w pełni uświadomiony co mam robić. Zobaczymy co powiedzą specjaliści. Być może czeka mnie 5 lub 6-tygodniowa przerwa od startów. Na razie do końca tego nie wiem i wszystkiego dowiem się w czwartek - zakończył Watt.
Źródło: speedwaygp.com