Kamil Prokop dopiero zaczyna swoją przygodę z żużlem, jednak na tyle nieszczęśliwie, że nie wiadomo czy będzie ona miała swój dalszy ciąg. Młodzieżowiec PGE Marmy Rzeszów nie wystartował w żadnym z oficjalnych spotkań Żurawi w Enea Ekstralidze. Szukał zatem jazdy w turniejach czy ligach młodzieżowych, by tam zbierać bezcenne doświadczenie. W jednym z nich, turnieju charytatywnym w Krośnie, upadł na tor i doznał kontuzji. - Lekarze stwierdzili, że mam złamany kręgosłup w trzech miejscach, ale na szczęście nie doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Jestem dobrej myśli, że wszystko skończy się dla mnie dobrze i wrócę do zdrowia. To jest dla mnie najważniejsze - mówił w niedługim czasie po upadku. Rzeczywistość nie okazała się jednak zbyt łaskawa.
Przedłużająca się rekonwalescencja, a także ciągłe problemy z kręgosłupem sprawiły, że lekarze odradzili młodemu zawodnikowi ściganie się na żużlu. Warunek powrotu jest jeden - całkowicie wyleczony kręgosłup, a do tego droga jest daleka, choć sam Kamil nie traci nadziei i wierzy, że powróci do ukochanego sportu. Jedno jest pewne - kibice w dwóch kolejnych sezonach Kamila Prokopa nie ujrzą na żużlowych torach. - Na chwilę obecną lekarze zabronili mi uprawiania sportu żużlowego. Muszę się wyleczyć do końca i dopiero wtedy będę mógł wrócić na tor - mówi Prokop. W takim razie młodemu zawodnikowi wypada życzyć jak najszybszego powrotu do pełni sił.
Kadra juniorska PGE Marmy Rzeszów w sezonie 2013 składać będzie się zatem tylko z trójki młodzieżowców - Łukasza Sówki, Marco Gaschki oraz Łukasza Kreta.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
A już z Lampartem to pojechaliście :P Lampart po zdaniu licencji na motorze to niczym Hans Nielsen w porównaniu do Prokopa (tylko liczbą upadków mogli ze sobą konkurować ;) ). Zdrowia Kamilowi życzę z całego serca. Jednakże powinien się zastanowić jeszcze kilka razy, czy powrót na tor ma sens. Czytaj całość