Tomasz Gollob o Superenduro: Piekielnie trudna zabawa, ale spodobała mi się

Tomasz Gollob w sobotę w Atlas Arenie zadebiutował w zawodach Superenduro. Po wygraniu pokazowego wyścigu żużlowiec przyznał, że bardzo spodobało mu się nowe wyzwanie, ale numerem jeden jest żużel.

W tym artykule dowiesz się o:

- To jest zupełnie coś innego niż ściganie się na żużlu. Trudno powiedzieć, która dyscyplina sportu jest trudniejsza. Jedna i druga ma swoją specyfikę. Wyścig w żużlu trwa krócej, jest bardziej dynamiczny. W superenduro z kolei są niesamowite przeszkody, których nie można spotkać nawet na drodze. Tutaj trzeba się z nimi zmagać, jest to piekielnie trudna zabawa, ale spodobała mi się - powiedział dla SportoweFakty.pl Tomasz Gollob.

- Najtrudniejsze było pokonywanie kamieni oraz wanny z wodą. Z pozostałymi przeszkodami jakoś się uporałem. Bardzo cieszę się, że ten debiut wypadł dobrze, że wygrałem pokazowy wyścig. Kibice mnie znają, wiedzą, że kocham zwyciężać. Zawsze, kiedy staję na starcie, chcę wygrywać - podkreślał Gollob.

Debiut w superenduro Tomasza Golloba, który ścigał się w przeszłości na motocrossie, a później przez wiele lat z powodzeniem kontynuuje karierę żużlowca, wypadł okazale. - Po raz pierwszy jechałem w takich zawodach. Praktycznie odbyłem jeden trening i wystartowałem w Łodzi. Bardzo mi się to podoba, ale oczywiście żużla dla tej dyscypliny sportu nie rzucam - zapewnił z uśmiechem nasz rozmówca.

Z Łodzi
Maciej Kmiecik

Źródło artykułu: