Lubelski Węgiel KMŻ w zaległym meczu 4 kolejki I ligi bez problemów pokonał Ostrovię Ostrów Wielkopolski 58:32. Tym samym lublinianie potwierdzili, że na własnym terenie są niezwykle mocni - w poprzednim spotkaniu rozegranym nad Bystrzycą takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie "Koziołków" z Lokomotivem Daugavpils. W konfrontacji z Ostrovią dobry występ zaliczył junior LW KMŻ Mateusz Łukaszewski, który w trzech startach zdobył sześć punktów z dwoma bonusami.
- Z wyniku zespołu i indywidualnych niemal wszyscy w naszej drużynie mogą być zadowoleni. Na pewno nie zawiodłem kibiców i działaczy z Lublina oraz siebie. Przed meczem liczyłem po cichu, żeby zdobyć osiem punktów i to się z bonusami udało. W ostatnim z moich wyścigów miałem trochę szczęścia [niegroźny upadek zaliczył jadący przed Łukaszewskim Denis Gizatullin - przyp. red.], ale myślę że szczęście sprzyja lepszym, a w niedzielę byliśmy drużyną o wiele silniejszą od Ostrovii, co wyraźnie było widać na torze - uważa na drugi sezon z rzędu wypożyczony do Lublina z Unii Leszno młodzieżowiec.
Łukaszewski bardzo zadowolony może być ze swojej postawy w szóstym wyścigu meczu z Ostrovią. Wtedy to młody zawodnik na ostatnich metrach pokonał niezwykle doświadczonego Petera Karlssona.
- Na pewno jest to niezwykle motywujące. Po meczu jeden z redaktorów przypomniał mi, że to już drugi z braci Karlssonów, którego tutaj "objechałem", bo w spotkaniu z Lokomotivem wygrałem z Mikaelem Maxem (śmiech). Na początku nie zwróciłem na to uwagi, ale faktycznie jest to sygnał, że dzieje się dobrze i progres w wynikach jest. Przynajmniej w Lublinie, bo na wyjazdach jeżdżę trochę gorzej, ale ten lubelski owal bardzo mi odpowiada, wolę ścigać się na przyczepniejszych torach niż tych twardych - mówi Łukaszewski.
Wygrana z Ostrovią za trzy punkty przybliżyła lublinian do zajęcia miejsca w czołowej czwórce przed rundą finałową. "Koziołki" są w dobrej sytuacji, bowiem większość spotkań do końca rundy pojadą na własnym terenie.
- Tutaj nie było innej opcji, niż wygrana z bonusem, bo przecież w Ostrowie przegraliśmy różnicą zaledwie jednego "oczka". Szkoda tamtej porażki, bo pozostał spory niedosyt, ale pokazaliśmy w meczach z Lokomotivem i Ostrovią że jesteśmy niezwykle mocni u siebie i zespoły, które przyjadą do Lublina będą musiały się ogromnie napracować, żeby pokusić się tu o dobry wynik - twierdzi junior Lubelskiego Węgla KMŻ.