Fiałkowski ostro o decyzjach sędziego

GTŻ Grudziądz przegrał na własnym stadionie z Lechmą Start Gniezno 48:41. Sporo zastrzeżeń do pracy sędziego miał prezes GTŻ-u, Zbigniew Fiałkowski, który ostro skrytykował pracę sędziego

Sporo kontrowersji wzbudziła decyzja sędziego w biegu jedenastym. Kapitalną walkę o prowadzenie na pograniczu ryzyka stoczyli Hans Andersen i Antonio Lindbaeck. Zwycięsko z tej potyczki wyszedł Duńczyk. Walkę o jeden punkt toczyli ze sobą Adam Skórnicki i Łukasz Cyran. Na ostatnim wirażu młody zawodnik GTŻ-u wyniósł się na zewnętrzną i był już minimalnie przed rywalem, który wypchnął Cyrana, a ten upadł na tor. Sędzia Ryszard Bryła wykluczył Hansa Andersena za zbyt niebezpieczną jazdę. Natomiast w drugim przypadku uznał Łukasza Cyrana winnym, przez co bieg zakończył się zwycięstwem Startu 5:0. - Sędzia wydrukował wynik tego spotkania. Takich sędziów powinno się wieszać i nie powinien sędziować już nic więcej. Uważałem pana Bryłę za dobrego sędziego, ale to co dzisiaj wydrukował... Nie mówię tutaj oczywiście o Gnieźnie, bo zarząd jest super, kibice także, tutaj miał wygrać sport i nic więcej. Po tym co zrobił sędzia w jedenastym biegu, trzeba go zawiesić, on już nie powinien sędziować nawet Pomorskiej Ligi Młodzieżowej. Powinien wisieć i nic więcej - ostro skrytykował postawę sędziego prezes GTŻ-u, Zbigniew Fiałkowski.

Działacze GTŻ-u zamierzają się odwołać, do Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Sternik klubu z Grudziądza uważa jednak, że nie przyniesie to skutku. Domaga się natomiast zawieszenia arbitra, który jego zdaniem wypaczył wynik spotkania. - Sędzia wypaczył wynik spotkania, nie zawodnicy, bo oni jechali do końca. Tacy sędziowie nie powinni więcej sędziować już nic. Będziemy wysyłać odwołanie, ale co to da? Wynik zostaje wynikiem. Chciałbym pogratulować Arkowi (Rusieckiemu - dop.red), który jechał tutaj o wszystko. My także jechaliśmy o wszystko. Dziękuję bardzo kibicom z Gniezna, którzy naprawdę zachowali się super. Dziękuję naszym kibicom, którzy zachowali się rewelacyjnie, ale w tym spotkaniu tylko jeden, jedyny człowiek, który zachował się jak… nie określę tego w sposób normalny, tylko powiem to uczciwie: jak idiota na wieżyczce i biorę za to pełną odpowiedzialność - dosadnie skrytykował Fiałkowski.

Jak zatem bieg numer 11. wyglądał oczami prezesa Fiałkowskiego? - Co tu opisywać. Niech to wszyscy obejrzą na powtórkach. To jest dla mnie idiotyzm, to co zrobił i nie będę tego komentował, bo żal mi słów na to. Bieg powinien zakończyć się wynikiem 4:2. Jeżeli sędzia uznał, że powinno być 3:3 - dobrze, ale nie 5:0! Nie robi się takich rzeczy, jakie robił sędzia Bryła. Ten sędzia aspiruje do jakiejś wyższej ligi, a dzisiaj zniżył się do poziomu Pomorskiej Ligi Młodzieżowej. Biorę za to pełną odpowiedzialność, bo mam go po prostu dość! - podsumował włodarz GTŻ-u.

Fiałkowski liczył, że zawody będą stały na wysokim poziomie i zwycięży sport. Zdaniem prezesa stało się jednak inaczej. - Te zawody były pojedynkiem dwóch gigantów. Gniezno, które chce awansować, my także mamy takie aspiracje. Powinien wygrać sport, a nie sędzia z jego ubzduranymi decyzjami. Może mnie za to podać do sądu. Chcę, żeby mnie podał do sądu i żeby sąd to wyjaśnił. Jak sąd obejrzy te wszystkie rzeczy, które się dzisiaj zdarzyły to sędzia Bryła powinien wisieć do końca sezonu - powiedział.

Prezes klubu Grudziądza, uważa, że obie drużyny stworzyły dobre widowisko i takie było założenie, przed rozpoczęciem spotkania. - Nasza drużyna jechała na miarę swoich możliwości. Zresztą Gniezno także. Rozmawialiśmy z Arkiem Rusieckim przed meczem, żeby sędziego nie było widać. Ale było odwrotnie. Było widać sędziego, a nie było widać zawodników. Zarząd Gniezna się ze mną zgadza, dziennikarze także, a sędzia siedzi na wieżyczce i boi się wyjść, mimo, że ma ochronę, która go sprowadzi do naszego pomieszczenia. Jemu nic nie grozi, ale chyba sam wie co zrobił. Najgorszy sędzia w dawnym "układzie warszawskim" - zakończył.

Źródło artykułu: