- Tor w Pradze jest całkiem niezły i dość szybki, powinny więc być dobre zawody. Chcę po prostu zbierać punkt po punkcie, dobrze spędzić czas i zobaczymy co się stanie - powiedział Szwed.
Po udanej inauguracji w Auckland, Lindbaeck gorzej spisał się w Lesznie. Teraz Szed czuje się lepiej i liczy na dobry wynik. - Kiedy przychodzi Grand Prix musisz mieć wszystko pod kontrolą i myślę, że zaczynam to czuć. Muszę po prostu dać z siebie wszystko. Nie mogę się doczekać turnieju - przyznał. Czy "Toninho" zdoła zatem w końcu odnieść pierwsze zwycięstwo w pojedynczej eliminacji cyklu? - To trudne, ale robię co mogę. W końcu nadejdzie ten moment - zapewnił.