Inauguracja kolejki w wykonaniu zawodników Stali Gorzów i Unibaksu Toruń tuż po losowaniu terminarza ENEA Ekstraligi okraszona została niekwestionowanym szlagierem. I nie ma się co dziwić. Obie drużyny po skompletowaniu składów automatycznie zakwalifikowane zostały to ścisłej ligowej czołówki.
Samo spotkanie rozpoczęło się od uroczystego pożegnania ustępującego prezesa Stali, Władysława Komarnickiego, który w asyście Tomasza Golloba i młodych adeptów trenujących pod okiem Piotra Palucha wykonał swoje ostatnie okrążenie dziękując przy tym kibicom. Następnie Komarnicki, wraz z kapelanem Stali Gorzów, ks. Andrzejem Szkudlarkiem, oficjalnie dali znak, że sezon 2012 można uznać za otwarty.
Pierwszy bieg z początku zwiastował, że mecz może być wyrównany, bowiem zawodnicy Stali Gorzów przegrali moment startowy i po wyjeździe z pierwszego łuku to bracia Emil i Kamil Pulczyńscy znajdowali się na czele stawki. Szybko jednak na pierwsze miejsce przesunął się Bartosz Zmarzlik, a niedługo potem Kamila wyprzedził Adrian Cyfer i gorzowianie rozpoczęli budowanie przewagi.
Po pierwszej serii startów podopieczni trenera Palucha prowadzili już różnicą dwunastu punktów! Najpierw ze świetnej strony pokazał się Michael Jepsen Jensen, który nawet nie musiał liczyć na pomoc Tomasza Golloba w pokonaniu Adriana Miedzińskiego. Dwudziestoletni Duńczyk bez większych kłopotów pokonał swojego byłego kolegę z drużyny i na metę wpadł tuż za triumfującym Gollobem. Na kolejne podwójne zwycięstwo zanosiło się już w kolejnym, trzecim wyścigu. Na czele stawki znajdował się Niels Kristian Iversen, za którym toczyła się walka o dwa punkty pomiędzy Darcy Wardem a Matejem Zagarem. Duńczyk w pewnym momencie pojechał nieco wolniej i przytrzymał pod bandą australijskiego zawodnika Unibaksu, co przy krawężniku wykorzystał Zagar. Ward szybko jednak odbił drugą pozycję i przedzielił najsilniejszą parę Stali Gorzów. W biegu czwartym, wzorem Golloba i Jensena, Krzysztof Kasprzak i Bartek Zmarzlik bez większych problemów poradzili sobie z Ryanem Sullivanem i chyba nie było na stadionie osoby, która wierzyła, że losy meczu mogą się jeszcze odwrócić.
Pierwsze drużynowe zwycięstwo torunianie odnieśli w gonitwie szóstej, a jej autorem był nie kto inny jak para Ward - Chris Holder. "Turbo twins" musieli się jednak sporo napracować aby pokonać ambitnie walczącego Kasprzaka. Ten jednak pozostał nieugięty i pokonał słabego na początku meczu Chrispiego. Kolejne drużynowe zwycięstwo Unibaksu również przypadło Australijczykom. A pokonali nie byle kogo, bo miejscowego matadora, Tomasza Golloba. Bieg na swoją korzyść rozegrał rozpędzający się Holder, a za jego plecami stoczył się fenomenalny bój o dwa punkty między wspomnianym już Gollobem i Wardem. Dwudziestoletni "Kangur" na ostatnim łuku przypuścił chyba najgroźniejszy atak, ale ostatecznie jazda po zewnętrznej dała Gollobowi większą korzyść i wygrał on dosłownie o pół koła.
Po dziesiątym wyścigu Stal miała już dwadzieścia dwa punkty przewagi. W jedenastym wyścigu pod taśmą stanął przebojowy Bartosz Zmarzlik, który w trzech biegach miał komplet punktów i trener Paluch zdecydował się dać mu kolejną szansę kosztem Jensena. Duńczyk po trzech pierwszych seriach miał pięć punktów z bonusem i zawalił tylko jeden bieg, co zresztą nie jest wstydem, bo para tworzona przez Warda i Holdera należy do jednych z najlepszych na świecie. Mimo to w jedenastym wyścigu zastąpił go wspomniany już Zmarzlik. - Pierwsze pole było dzisiaj słabe i niewielu zawodnikom udało się coś z niego ugrać, stąd moja jedyna porażka. Jestem trochę zawiedziony tym, że dostałem tylko trzy szanse, bo jechałem naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będę jeździł po cztery, a najlepiej to po pięć wyścigów - komentował popularny "Liglad".
Tuż przed puszczeniem taśmy sędzia zawodów miał pretensje do młodego żużlowca o to, że stoi za blisko pierwszego pola. Decyzja była o tyle dziwna, że gorzowianin w żaden sposób nie przeszkadzał stojącemu niemal przy krawężniku Adrianowi Miedzińskiemu. Mimo to młody żużlowiec musiał znaleźć sobie inne miejsce do startu i nie był on już tak atomowy jak trzy poprzednie.
Przed zakończeniem fazy zasadniczej zawodów zanosiło się jeszcze na niespodziankę w biegu trzynastym, jednak pierwszego po starcie Darcy Warda szybko wyprzedził Tomasz Gollob, a trzy wiraże później tą sztukę powtórzył fenomenalny tego dnia Niels Kristian Iversen. Duńczyk na torze był niesamowicie szybki, praktycznie każdy jego start rozstrzygał się już po pierwszym okrążeniu, a nawet jeśli moment puszczenia taśmy nie należał do niego, nie trzeba było czekać długo na efektowną szarżę po zewnętrznej, lub efektywną ścinkę do krawężnika. - Czy zgodziłbym się z tym, że moja forma wygląda lepiej niż rok temu? Jasne! Ciężko przepracowałem zimę i efekty widzę nie tylko dziś, ale też podczas zawodów w ligach zagranicznych. To świetne uczucie osiągać takie rezultaty. Do tego dobrze dogadujemy się z Matejem Zagarem, a i w całej drużynie panuje znakomita atmosfera - mówił po meczu uśmiechnięty Iversen.
W czternastym wyścigu goście po raz pierwszy w tym meczu wygrali podwójnie i było to zwycięstwo bardzo wysokiej jakości. Adrian Miedziński i Chris Holder świetnie ustawili się parą i nie dali żadnych szans Matejowi Zagarowi, który wściekle atakował pod bandą i przy samej kredzie. Torunianie jechali jednak bardzo dobrze, uzupełniali się nawzajem i chyba nawet Tomasz Gollob w formie z 2010 roku nie dałby rady ich przedzielić, a co dopiero pokonać obu. Mimo to w piętnastym biegu Unibax ponownie został pokonany podwójnie i mecz zakończył się wynikiem 57:33, co dało Stali Gorzów drugie miejsce w tabeli po inauguracyjnej kolejce ENEA Ekstraligi.
Unibax Toruń - 33
1. Adrian Miedziński - 7 (1,0,0,1,2,3)
2. Mateusz Lampkowski - 0 (0,-,-,-)
3. Chris Holder - 10+1 (0,1,3,3,2*,1)
4. Darcy Ward - 9 (2,3,2,1,1,0)
5. Ryan Sullivan - 4 (1,1,1,1,0,-)
6. Emil Pulczyński - 3+1 (2,0,0,1*)
7. Kamil Pulczyński - 0 (0,-,0)
Stal Gorzów Wlkp. - 57
9. Tomasz Gollob - 12+2 (3,2*,2,3,2*)
10. Michael Jepsen Jensen - 5+1 (2*,3,0,-,-)
11. Matej Zagar - 10+1 (1,3,2*,3,1)
12. Niels Kristian Iversen - 13+2 (3,2*,3,2*,3)
13. Krzysztof Kasprzak - 7+1 (2*,2,1,2)
14. Adrian Cyfer - 1 (1,0,0)
15. Bartosz Zmarzlik - 9 (3,3,3,0,0)
Bieg po biegu:
1. (61,12) B. Zmarzlik, E. Pulczyński, Cyfer, K. Pulczyński 4:2
2. (61,47) Gollob, Jensen, Miedziński, Lampkowski 5:1 (9:3)
3. (60,56) Iversen, Ward, Zagar, Holder 4:2 (13:5)
4. (60,81) B. Zmarzlik, Kasprzak, Sullivan, E. Pulczyński 5:1 (18:6)
5. (60,75) Zagar, Iversen, Sullivan, Miedziński 5:1 (23:7)
6. (60,85) Ward, Kasprzak, Holder, Cyfer 2:4 (25:11)
7. (61,38) Jensen, Gollob, Sullivan, E. Pulczyński 5:1 (30:12)
8. (61,25) B. Zmarzlik, Ward, Kasprzak, Miedziński 4:2 (34:14)
9. (61,47) Holder, Gollob, Ward, Miedziński 5:1 (36:18)
10. (61,53) Iversen, Zagar, Sullivan, K. Pulczyński 5:1 (41:19)
11. (61,66) Holder, Kasprzak, Miedziński, B. Zmarzlik 2:4 (43:23)
12. (61,81) Zagar, Miedziński, E. Pulczyński, Cyfer 3:3 (46:26)
13. (61,63) Gollob, Iversen, Ward, Sullivan 5:1 (51:27)
14. (62,44) Miedziński, Holder, Zagar, B. Zmarzlik 1:5 (52:32)
15. (61,84) Iversen, Gollob, Holder, Ward 5:1 (57:33)
Sędzia:
Piotr Lis (Lublin),
Widzów: ok. 13500 osób,
NCD uzyskał Niels Kristian Iversen (60,56) w biegu nr III.
5. (60,75) Zagar, Iversen, Sullivan, Miedziński 5:1 (23:7)
7. (61,38) Jensen, Gollob, Sullivan, E. Pulczyński 5:1 (30:12)
10i tu jst klucz do tej wysokiej porazki.. nigdzie indziej.. druzna pojechala swoje co kazdy zakaldal..ale to co zrobil ryan to przechodzi ludzkie pojecie... Czytaj całość