- Podpisałem zawodowy kontrakt w 18. urodziny, ale tak po prostu wyszło, niczego nie planowałem. Liczę, że będę mógł się dzięki temu rozwijać i na torach ekstraligi zrobię kolejny krok do przodu. Robię wszystko, żeby tak było. Ciężko pięć razy w tygodniu pracuję z chłopakami na treningach. Mięśni mam chyba nawet trochę za dużo. Zaczyna mi to przeszkadzać i trzeba będzie coś z tym zrobić. Sprzęt? Nie mam jeszcze wszystkiego, czekam na silniki. Zawsze inwestowałem ze swoich, bo klubu na nic nie było stać. Dostawałem pół ramy, tłumik, i to wszystko. Amatorski kontrakt mi się nie opłacał. Teraz zrobię jakieś punkty, to przynajmniej parę groszy wpadnie - powiedział Artur Czaja dla Gazety Wyborczej.
- Takie było życzenie zawodnika i jego rodziców. Chciał mieć profesjonalną umowę i ją ma. Artur będzie jedynym zawodowcem wśród naszych młodzieżowców. On ma już wszystko przygotowane pod kątem przyszłego sezonu. Z tego co wiem, zakupił dwa nowe kompletne motocykle oraz dwa silniki, a do tego sporo części. Twierdzę, że niejeden senior nie będzie do sezonu tak dobrze przygotowany jak on - poinformował Ireneusz Winiarski, przedstawiciel rady nadzorczej klubu.
18-latek w sezonie 2011 wystąpił w czternastu spotkaniach Lwów i uzyskał średnią biegową równą 0,93. Lepiej wiodło mu się w rozgrywkach drugoligowych, gdzie reprezentował barwy KSM Krosno i wykręcił średnią 2,235.
Źródło: Gazeta Wyborcza