Kolejarz zmontował mocny zespól, o którego sile mieli stanowić zagraniczni liderzy Ricky Kling i Ben Barker oraz przybyły z Orła Łódź Marcin Jędrzejewski. Drugą linię mieli tworzyć Rafał Fleger i Michał Mitko, a na czarnego konia typowano 19-letniego Australijczyka Justina Sedgmena. Jako że aż trzy drużyny uzyskiwały przepustkę do wyższej klasy, opolscy działacze zapowiadali walkę o awans, na który kibice czekali od pięciu lat. - W tym roku nadarza się niepowtarzalna ku temu okazja - mówił prezes klubu Jerzy Drozd. - Bylibyśmy frajerami, gdybyśmy z niej nie skorzystali.
Podopieczni trenera Andrzeja Maroszka do 16. kolejki mieli nadzieję na awans, ale sprawę pokpili dużo wcześniej, przegrywając na przełomie kwietnia i maja bardzo ważne mecze w Krośnie oraz na własnym torze z Lubelskim Węglem. Te dwie porażki w głównej mierze zdecydowały o ich niepowodzeniu.
Zimny prysznic na Podkarpaciu
Opolanie na spotkanie z teoretycznie najsłabszym KSM-em Krosno jechali pewni swego i z zamiarem zwycięstwa. Mecz zamiast być pierwszym krokiem w stronę awansu, obnażył wszystkie słabości i błędy w przygotowaniu Kolejarza. - Nie rozumiem, jak mogliśmy przegrać - irytował się Jerzy Drozd. Porażka była jednak wytłumaczalna. Pomyłką okazało się rozgrywanie sparingów głównie u siebie, zapominając jakby, że pierwsze spotkanie odbędzie się na zupełnie różnym od opolskiego torze w Krośnie. Najbardziej zawiedli ci, którzy przed sezonem spisywali się najlepiej, czyli Rafał Fleger i Igor Kononow. Rosjanin wygrał rywalizację o skład z Benem Barkerem na podstawie wyników uzyskiwanych w zawodach towarzyskich w Opolu. Nie wzięto pod uwagę, że na wyjazdach jest cieniem siebie. Mimo fatalnej dyspozycji Kononow wystartował w Krośnie aż trzykrotnie (nie zdobył punktu), tyle samo co zdecydowanie skuteczniejszy tego dnia rezerwowy Jan Holub.
Co się stało z "Cześkiem"?
Osiem dni później Kolejarz zainaugurował rozgrywki na własnym stadionie pojedynkiem ze wzmocnioną braćmi Pawlickimi Polonią Piła. Opolanie zrehabilitowali się za przegraną w Krośnie, zwyciężając pewnie 50:34. Do następnego spotkania z przechodzącym kryzys Lubelskim Węglem KMŻ przystępowali w dobrych nastrojach. Zmąciła je informacja o absencji Barkera, który przysłał do klubu pięciodniowe zwolnienie lekarskie. Zdecydowano, że Anglika zastąpi odstawiony od drużyny Kononow, który pojechał jednak poniżej krytyki, w niczym nie przypominając szybkiego i walecznego żużlowca z kwietniowego turnieju Jerzego Szczakiela. Tajemnicą poliszynela jest, że Rosjanin podczas pobytu w swoim kraju przed meczem w Krośnie zostawił najlepsze silniki, w polskiej lidze startując na starych. - Igorowi zapewniliśmy cieplarniane warunki - wyjaśniał prezes Drozd. - Miał u nas wszystko, czego potrzebował: mieszkanie, wyżywienie, pieniądze wypłacane na czas. A mimo to zawiódł na całej linii.
Jeden z najsłabszych sezonów w karierze zaliczył Adam Czechowicz. Kapitan Kolejarza miał być jego siłą napędową, tymczasem po dobrym początku spuścił z tonu; na domiar złego przed spotkaniem z Lubawą Litex Ostrów nabawił się poważnej kontuzji obojczyka, wykluczającej go z jazdy na dwa miesiące. Kryzys "Czesia" rozpoczął się od pojedynku z Lublinem, w którym zdobył zaledwie jeden punkt. Zanotował również trzy upadki, co wcześniej mu się nie zdarzało. - Jeszcze rano, w dniu zawodów, na treningu motocykle spisywały się świetne - tłumaczył później Czechowicz. - Dopiero podczas rozgrzewki poczułem, że ze sprzętem dzieje się coś niedobrego. Byłem bardzo wolny, a próby walki z rywalami kończyły się upadkami. Przed kolejnymi spotkaniami kombinowałem z silnikami i zmieniałem przełożenia. Gdy wydawało się, że znalazłem optymalne, to przez zacięcie się manetki gazu upadłem i doznałem kontuzji.
Stracone szanse w Lublinie
Po zwycięstwach z Ostrowem, Kaskadem Równe oraz Wandą Kraków odżyła wiara na zajęcie przynajmniej trzeciego miejsca. Decydujący w tym kontekście miał być pojedynek w Lublinie. Mimo że Kolejarz podjął walkę, to przegrał 39:50 i praktycznie odpadł z rywalizacji o awans. Na porażkę wpłynęła między innymi słaba postawa młodzieżowców. Mogło to o tyle boleć, że wcześniej starano się o zagranicznego juniora. Jednak nie udało się pozyskać ani Sama Mastersa (na przeszkodzie stanęło nieprzygotowanie sprzętowe Australijczyka), ani Mikkela Michelsena (głównie przez opieszałość działaczy i niezdecydowanie Duńczyka).
Obcokrajowcy w odwrocie
Choć stranieri mieli stanowić o sile opolan, to żaden z ósemki zatrudnionych furory nie zrobił. Najwięcej pretensji kierowano pod adresem Bena Barkera, który wystąpił tylko w meczu z Polonią Piła, a później jak ognia unikał rozmów z przedstawicielami klubu. Czarę goryczy przelały wydarzenia przed meczem z Lubawą Litex. Anglik znajdował się wówczas w Polsce przy okazji rozgrywanego w Gorzowie finału Drużynowego Pucharu Świata. Gdy urazu nabawił się Czechowicz, planowano zastąpić go Barkerem. Ten jednak po raz kolejny zlekceważył klub. Działacze zamierzają ukarać go finansowo. - Wstrzymywaliśmy się z nałożeniem kary, wierząc, że Barker wspomoże nas w decydujących starciach - wyjaśniał Jerzy Drozd. - Niestety, okazał się osobą niepoważną i chcemy wobec niego wyciągnąć konsekwencje.
Pierwszoplanowymi postaciami Kolejarza była natomiast czwórka Polaków: Michał Mitko, Marcin Jędrzejewski, Rafał Fleger i Marcin Rempała. Świetne wyniki notował zwłaszcza Mitko, który ze średnią 2,280 punktu na bieg zajął siódmą pozycję w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników II ligi. Dopiero pod koniec maja do zespołu dołączył Rempała. W pierwszym występie poprowadził opolan do zwycięstwa w Równem, lecz w szczytowej formie znalazł się w końcówce sezonu. Szarżami oraz pokazową jazdą parą zaskarbił serca kibiców. - Gdybyśmy wcześniej sięgnęli po Rempałę, teraz prawdopodobnie cieszylibyśmy się z awansu - uważał Jerzy Drozd.
Gollob ściągnął tłumy
Kolejarz posiadał najsilniejszy i najbardziej wyrównany od lat skład. Jednak nie tylko z tego powodu miniony sezon był wyjątkowy. Przez fanów będzie pamiętany między innymi przez pryzmat półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski, w którym udział wziął Tomasz Gollob. Przyjazd mistrza świata wywołał ogromne poruszenie. Na stadionie pojawiło się ponad sześć tysięcy osób. Takiej frekwencji w Opolu nie widziano od 1999 roku. Opolanie mieli również szczęście do pogody. Zgodnie z planem odbyły się wszystkie imprezy.
Zawodnicy Andrzeja Maroszka odnosili także sukcesy indywidualne. Marcin Jędrzejewski jako pierwszy reprezentant Kolejarza od czasów Wojciecha Załuskiego awansował do finału IMP. Michał Mitko uczestniczył z kolei w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy, dokąd awansował z półfinału w Opolu. Te osiągnięcia oraz fakt, iż opolanie w każdym meczu jako drużyna podejmowali walkę każą oceniać sezon pozytywnie. Mogą jednak odczuwać niedosyt, ponieważ awans do I ligi leżał w ich zasięgu.
Przyszłość Kolejarza jest niejasna. Klub boryka się z problemami finansowymi, lecz powinien się z nimi uporać. Nie wiadomo, jak będzie wyglądał skład zarządu. Kończy się bowiem kadencja obecnego, a prezes Jerzy Drozd zapowiada dymisję. Nie jest również przesądzone, w której lidze wystartują opolanie. Choć nie uzyskali przepustki do I ligi, to mogą się do niej dostać kuchennymi drzwiami, ponieważ kilka drużyn przeżywa ogromne trudności; niewykluczone jest połączenie lig. Najbliższe tygodnie lub miesiące powinny przynieść odpowiedzi.
Kolejarz Opole w statystyce:
Liczba meczów: 14
Zwycięstw: 8 (u siebie 6)
Remisów: 0
Porażek: 6 (u siebie 1)
Zdobyte punkty: 649 (średnio 46,35)
Stracone punkty: 598 (średnio 42,71)
Najwyższa średnia biegowa w zespole: Michał Mitko - 2,280
Najwyższa średnia biegowa u siebie: Michał Mitko - 2,722
Najwyższa średnia biegowa na wyjeździe: Marcin Jędrzejewski - 1,941
Najwięcej punktów: Michał Mitko - 163
Najwięcej bonusów: Marcin Rempała - 18
Najwięcej biegów: Michał Mitko - 75
Najwięcej zwycięstw biegowych: Rafał Fleger - 33
Najwięcej 2. miejsc: Michał Mitko - 29
Najwięcej 3. miejsc: Marcin Rempała - 16
Najwięcej 4. miejsc: Łukasz Bojarski - 14
Najwięcej defektów: Rafał Fleger, Adam Czechowicz - 3
Najwięcej upadków: Łukasz Bojarski - 3
Najwięcej wykluczeń: Łukasz Bojarski - 6
Najwięcej taśm: Ricky Kling, Marcin Rempała, Rafał Fleger - 1