- Mamy teraz dwa mecze pod rząd. Jeden w Krośnie, a drugi u nas z Piłą ze względu na to, że finał Indywidualnych Mistrzostw Polski został przełożony na 3 września i zwolnił się termin. Nastawienia przed tymi spotkaniami takie same, jak przed każdymi innymi. Chcemy jechać i walczyć o to, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Nie ukrywam, że chcemy wygrać oba te spotkania i robimy wszystko, żeby tak właśnie się stało - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Żyto.
Kolejarz Rawag Rawicz jak na razie nie najlepiej radzi sobie w rozgrywkach drugiej ligi. Podopieczni byłego trenera Falubazu z dorobkiem sześciu punktów w ośmiu meczach zajmują ostatnie miejsce w tabeli. - Ta pozycja jest złudna, bo jeszcze nie wszystkie mecze zostały odjechane. Mamy troszkę zaległych spotkań i warto dodać, że w tym roku nasi zawodnicy zagraniczni jeżdżą nieco gorzej i to również ma wpływ na naszą postawę. Dwa mecze przegraliśmy u siebie tracąc tym samym punkty, które mogłoby się wydawać, że powinniśmy zdobyć. W Równem też w trzech zawodników zdobyliśmy 40 punktów. Nie było wtedy w sumie obcokrajowców. Trzy mecze zawaliliśmy, a w tym roku jest taki regulamin, że nie ma play-offów i każdy punkt się liczy. Z tego wynika to nasze ostatnie miejsce. Jestem jednak przekonany, że Rawicz nie będzie w tym roku na końcu - zakończył szkoleniowiec.
Piotr Żyto (z prawej) i prezes Kolejarza Rawag Rawicz, Dariusz Cieślak, nie mają jak na razie powodów do zadowolenia patrząc na pozycję w tabeli zajmowaną przez ich zespół