Komentarze po półfinale w Poznaniu

W czwartek w Poznaniu odbył się półfinał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Po zawodach żużlowcy podkreślali, że o miejsca będą walczyć dopiero w finale w Rybniku. Najwięcej powodów do radości miał Grzegorz Zengota, który poprawił rekord poznańskiego toru.

Patryk Pawlaszczyk (RKM Rybnik): Przede wszystkim cieszymy się z awansu. Ważne, że razem z Michałem nie mieliśmy żadnych problemów. Ja dodatkowo jestem zadowolony, że wygrałem, bo zupełnie na to nie liczyłem. Zaowocowało, że niedawno jeździliśmy w lidze w Poznaniu. Wiedzieliśmy jakie błędy wtedy popełniliśmy, wprowadziliśmy korekty w sprzęcie i to było kluczem do sukcesu. W Rybniku będziemy chcieli powalczyć o jak najlepsze pozycje.

Grzegorz Zengota (ZKŻ Kronopol Zielona Góra): Rekord to fajna sprawa, ale najważniejsze, że awansowałem. Miejsca będą liczyć się dopiero w Rybniku. Dzisiaj jeździło mi się naprawdę dobrze, ale jednak dwa punkty uciekły i kompletu nie udało się zorbić.

Maciej Janowski (Atlas Wrocław): Te zawody szły mi jak krew z nosa. Ani ze startu nie mogłem się zabrać, ani na trasie nie byłem szybki. Ciężko było, jeździłem nierówno, ale najważniejsze, że awansowałem do finału.

Michał Mitko (RKM Rybnik): Myślę, że zawody mogły się podobać publiczności, szkoda tylko, że było jej tak mało. Cieszę się z mojego występu, moim celem był awans i ważne, że udało się go zrealizować. Do finału jeszcze miesiąc i dużo się może zdarzyć. Mamy z Patrykiem handicap swojego toru i będziemy chcieli to maksymalnie wykorzystać.

Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz): Początek miałem trudny, przegrałem dwa biegi, ale przesiadłem się na drugi motocykl i było o niebo lepiej. Gdybym od początku jechał na tym sprzęcie, to pewnie byłbym w czołówce. Najważniejsze jednak, że awansowałem.

Daniel Pytel (PSŻ Milion Team Poznań): Miałem dzisiaj pecha. Najpierw zerwał mi się łańcuch, gdy pewnie prowadziłem, potem miałem problemy z motocyklem, który na poznańskim torze spisuje się rewelacyjnie. Potem miałem długą przerwę między biegami, bo trwało naprawianie bandy i tor diametralnie się zmienił przez co pogubiliśmy się z ustawieniami. Nikomu oczywiście źle nie życzę, ale pojadę na finał z nadzieją, że może jednak uda się wystartować.

Komentarze (0)