Turniej w stolicy kraju Hamleta obfitował w wypadki i zapoznania się z nawierzchnią toru nie uniknął również "Fredka". Reprezentant Trzech Koron upadł w dziesiątej gonitwie w wyniku kolizji z Januszem Kołodziejem. - Zrobiło się ciasno i nagle straciłem panowanie nad całą sytuacją. Prawdopodobnie Kołodziej uderzył w moje przednie koło deflektorem lub wydechem - powiedział Lindgren.
Po czterech odsłonach tegorocznego cyklu jeździec Taurona Azotów Tarnów z dorobkiem 35 oczek zajmuje siódmą pozycję w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata. Kolejna odsłona serii odbędzie się 25 czerwca na Millennium Stadium w Cardiff. - Przez całe zawody szukaliśmy odpowiednich ustawień motocykla i wydaje mi się, że w półfinale były one optymalne, gdyż czułem, że jestem szybki. Co do Cardiff, to na brytyjskich torach jestem najlepszy, więc powinienem znaleźć się w czołówce. W Cardiff jest wspaniały owal i bardzo lubię tamtejszą atmosferę. Udaję się tam w dobrym nastroju, bo mój sprzęt jest szybki, co oznacza, że będę mógł pojechać na miarę swoich możliwości - dodał "Fredka".
Przypomnijmy, że sobotnia GP Danii zakończyła się triumfem Tomasza Golloba, który w wielkim finale pokonał Jasona Crumpa, Chrisa Holdera i Grega Hancocka.
Fredrik Lindgren na Parken zajął szóste miejsce