Hit kolejki w Gorzowie Wielkopolskim zakończył się pogromem, którego doznali mistrzowie Polski. - Na pewno taki kubeł zimnej wody nam się przyda. Przegraliśmy sporą różnicą punktów. Takiego wyniku się nikt nie spodziewał - oceniał po meczu Damian Baliński, zawodnik leszczyńskich Byków.
Żużlowcy Unii Leszno przed pojedynkiem w Gorzowie zapowiadali, że jadą po jak najkorzystniejszy rezultat, mówili również o zwycięstwie. Jednak jak się okazało, szybko te plany zweryfikowali gospodarze. - Przyjechaliśmy walczyć o jak najlepszy wynik. Jak się okazuje wynik był fatalny, mówi się trudno. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym pojedynku i wyciągnąć odpowiednie wnioski - komentował Bally. - Mamy jeszcze cały sezon przed sobą. Trzeba podnieść głowę do góry, wziąć się do pracy i jechać dalej - dodawał.
Początek pojedynku Byków z Leszna z drużyną żółto-niebieskich przebiegał zdecydowanie pod dyktando drużyny gospodarzy. Gorzowianie wygrali trzy pierwsze gonitwy podwójnie, w kolejnej przywieźli zwycięstwo biegowe i już po czterech biegach prowadzili 19:5. - Byliśmy kompletnie źle dopasowani na początku zawodów. Źle odczytaliśmy warunki torowe. W pierwszej części zawodów nasze motocykle były za słabe, a kiedy trzeba było je osłabić to my poszliśmy z ustawieniami w złym kierunku - oceniał początek spotkania Damian Baliński. - Nawet przy dobrych startach nie udawało nam się dowozić tych punktów, ponieważ na dystansie sporo traciliśmy - dodawał zawodnik leszczyńskiej drużyny.
Unia Leszno poniosła wysoką porażkę w Gorzowie Wielkopolskim, jednak Bally nie robi z tego tragedii, dodając, że to zaledwie początek sezonu. - Czasami tak się zdarza, że drużyna przegrywa mecz. Trzeba jechać dalej, na tym sezon się kończy. Musimy popracować nad tym, żeby więcej takich sytuacji nie było - mówił żużlowiec z Bykiem na plastronie.
Niektórzy z kibiców zastanawiali się czy taka wysoka porażka może być złym prognostykiem na przyszłość klubu z Leszna? - W zeszłym sezonie zespół z Zielonej Góry przegrał pięć spotkań na dzień dobry i nie dużo brakowało, żeby zostali mistrzami Polski. W ogóle się tą porażką nie przejmuję. Nie ma sensu sobie za dużo do głowy wbijać - odpowiadał Damian Baliński. - Gorzów był zdecydowanie lepszy od nas. Nam nie pozostaje nic innego jak tylko ciężko pracować, aby więcej nam się takie mecze nie przydarzały - zakończył jeździec Unii Leszno.