Baliński marzy o dzikiej karcie na Grand Prix w Lesznie

Damian Baliński był rewelacją ubiegłego sezonu. Wychowanek Unii Leszno pieczołowicie przygotowuje się do nadchodzących rozgrywek i potwierdza, że nie porzucił marzeń o awansie do cyklu Grand Prix.

- Treningi przebiegają zgodnie z planem, czyli tak jak mieliśmy rozpisane w harmonogramie. Wróciliśmy niedawno z obozu kondycyjnego w Szklarskiej Porębie i zaczęliśmy treningi crossowe. Te zajęcia są bardzo przydatne w tym okresie, żeby rączki mogły poczuć ciągnięcie motocykla. Cały czas pracujemy też na siłowni i na sali. Do końca lutego, do momentu wyjazdu na zgrupowanie do Gorican będziemy właśnie tak trenowali. Wyjazd mamy zaplanowany na 26 lutego. Myślę, że treningi w Gorican bardzo się nam przydadzą, żeby odpowiednio wejść w sezon. W ubiegłym roku bardzo nam to pomogło, spodziewam się, że teraz będzie podobnie - mówi Damian Baliński

Zawodnik Unii Leszno jest zadowolony z dotychczasowej współpracy z Brianem Kargerem. Duński tuner nadal będzie opiekował się sprzętem Balińskiego. - Silniki przygotowuje mi Brian Karger z czego jestem bardzo zadowolony. Będę dysponował w sumie pięcioma silnikami przygotowanymi do jazdy w lidze. To będą GM-y. Myślę, że wszystko będzie pracowało tak dobrze jak zakładam.

Sezon 2009 nie był udany dla Damiana Balińskiego. W toku przygotowań do ubiegłorocznych rozgrywek żużlowiec dokonał szeregu zmian w swoim teamie i sprzęcie. - Słowa podziękowania należą się Leigh Adamsowi, który w ubiegłym roku namówił mnie do zmiany układów zapłonowych. W moim sprzęcie pojawiły się tyrystory, które powodują, że silniki trochę lepiej pracują. Myślę, że to też przyczyniło się do tego, że moje występy były dużo lepsze - uważa zawodnik.

Sportowe przebudzenie Damiana Balińskiego sprawiło, że powróciły marzenia o awansie do cyklu Grand Prix. - Przyszedł czas, żeby ostro zawalczyć o Grand Prix. W zeszłym roku solidnie popracowałem nad sobą. W tym roku chciałbym pracować jeszcze ciężej. Myślę, że to jest ostateczny moment, żeby wywalczyć przepustkę do Grand Prix. Przede mną długa i ciężka droga, ale jeśli się chce to wszystko jest do zdobycia. Jeśli będę miał odrobinę szczęścia to może uda mi się awansować.

Zawodnik Unii Leszno kilkakrotnie już był rezerwowym podczas leszczyńskich rund cyklu Grand Prix. W nadchodzącym sezonie będzie jednym z głównych kandydatów do otrzymania dzikiej karty na tę imprezę. Baliński zapewnia, że będzie starał się udowodnić na torze, że zasługuje na to wyróżnienie. - To jest moje wielkie marzenie, żeby dostać tę dziką kartę. Bardzo chciałbym ją w końcu otrzymać. Wiem, że przede mną dużo ciężkiej pracy, żeby tą nominację sobie wywalczyć. To nie jest tak, że jeżdżę w Unii tyle lat i dostanę "z urzędu" tę dziką kartę. Na to trzeba sobie zapracować. Będę skupiał się na tym, żeby dobrze zacząć sezon. Nie chcę jechać na siłę, ale będę chciał się jak najlepiej zaprezentować. Wierzę, że wszystko pójdzie tak jak sobie zakładam i uda mi się w sportowy sposób tę kartę wywalczyć.

Damian Baliński zdradził, że planuje ścigać się na żużlu równie długo jak jego trener - Roman Jankowski.- Moim marzeniem jest jeszcze pojeździć naprawdę długo. Jeśli zdrowie pozwoli chciałbym jeździć tak długo jak Roman Jankowski. Myślę, żeby ścigać się do 45 roku życia. Jeśli moja jazda nie będzie jednak na takim poziomie jakbym sobie tego życzył to trzeba będzie powiedzieć "stop" w odpowiednim momencie. Teraz jednak nie myślę o tym.

Komentarze (0)