Piotr Dym: Nie chciałbym tułać się po II lidze

Po najważniejszym meczu II ligowego sezonu pomiędzy Orłem Łódź, a Lubelskim Węglem, ze swojego występu nie mógł być zadowolony reprezentant gospodarzy - Piotr Dym.

- Kłopoty sprzętowe uniemożliwiły mi dzisiaj skuteczną jazdę - wyjaśnił wychowanek leszczyńskiej Unii.

- Na ostatnie mecze sezonu zainwestowałem w sprzęt remontując silnik, by być jak najlepiej przygotowanym do rywalizacji. Niestety dopadły mnie kłopoty z elektryką i mój wynik nie jest na pewno taki, jakiego bym oczekiwał. Cieszę się, że jako drużyna spisaliśmy się bardzo dobrze i osiągnęliśmy w końcu wyczekiwany awans - podsumował zawody Dym.

Zapytany wprost, czy spodziewa się, że dostanie szansę wypróbowania swoich sił w I lidze odparł: - Bardzo bym tego chciał. Planuję jeszcze pojeździć kilka lat i moje ambicje sięgają wyżej, niż tułaczka po II-ligowych torach. Oczywiście wiązałoby się to ze znacznymi inwestycjami w sprzęt, jak zakup nowego silnika. W tej chwili kończy się już sezon i to na czym teraz jeżdżę jest już mocno wyeksploatowane. Ten rok w swoim wykonaniu oceniam jako dobry, gdyby nie defekty było jednak na pewno znacznie lepiej - zakończył.

Innym zawodnikiem Orła, który nie był zadowolony ze swojej dyspozycji okazał się Marcin Jędrzejewski . "Siopek", podobnie jak i Dym, także docenił fakt, iż jako drużyna łodzianie zdali najważniejszy egzamin. - Dziś nie pojechałem ja, ale były takie mecze, gdy dobrze punktowałem, a inni zawodzili. Tak właśnie powinna wyglądać drużyna, bo grunt to się wzajemnie uzupełniać. Przegrywałem starty, na dystansie też nie było szału, stąd mój wynik który nie może zadowalać. Najważniejszy jest jednak awans. Udowodniliśmy, że stać nas aby zrealizować to zadanie - podsumował Jędrzejewski.

Źródło artykułu: