Każdy kto dziś pojawił się na stadionie im. Floriana Kapały z pewnością nie żałuje. Zawody miały w sobie wszystko - kapitalne akcje po "małej" jak i po "dużej", zmienność sytuacji, a przede wszystkim dramaturgie, która towarzyszył od pierwszej do ostatniej gonitwy.
W drużynie gości brakowało dziś dwóch ważnych dla zespołu postaci - Adriana Rymela oraz Karola Barana. Mimo to, lublinianie nadal byli zdecydowanym faworytem. Po części ww. dwójkę zastąpić miał Filip Siter. Pokładane nadzieje w Czechu były jednak złudne. Sitera mógł imponować jedynie dobrymi startami, jednak na dystansie był tylko tłem dla rawiczan. Najbliżej wywalczenie punktu był w swoim pierwszym wyścigu, jednak złe wyjście z pierwszego łuku spowodowało, iż upadał i został wykluczony. Po raz kolejny Lukas Dryml potwierdził, iż jest jeźdzcem o agresywnym stylu jazdy. Najbardziej widoczne było to w wyścigu czwartym, kiedy to przegrał start z dużo młodszym i mniej doświadczonym Tobiaszem Musielakiem. Na wyjściu z pierwszego łuku bardzo ostro potraktował młodszego rywala, uderzając go, a zarazem wypychając w bandę. Tylko opanowanie Musielaka sprawiło, iż nie skończyło się to groźnym upadkiem. W późniejszej fazie zawodów starty Drymla były już dużo lepsze, choć i wtedy nie gwarantowały mu zwycięstw biegowych. Fantastyczny występ zaliczyła dwójka Mariusz Puszakowski - Richard Sweetman. O ile ten pierwszy dobry wynik indywidualny może zawdzięczać startom, o tyle Australijczyk imponował niesamowitą walecznością na trasie. Najbardziej widoczne było to w wyścigu dziewiątym, kiedy to pięknym atakiem wyprzedził po zewnętrznej części toru Wiktora Gołubowskiego. W kratkę jeździł Tomasz Rempała, który bądź co bądź w najważniejszych momentach nie zawodził. Jego doświadczenie wzięło górę głównie w bardzo ważnym biegu czternastym. Nieźle wyszedł ze startu, a następnie bardzo skutecznie rozegrał pierwszy łuk, co pozwoliło mu na pewne zwycięstwo.
Podopieczni Henryka Jaska pokazali niesamowite serce do walki. Liderem gospodarzy był Eric Andersson. Szwed imponował atomowymi startami. Kiedy już wychodził odpowiednio szybko ze startu, rywale mogli oglądać tylko jego plecy. W walce na torze lepszy okazał się tylko fenomenalny Sweetman. Andersson może też mówić o sporym pechu. W ostatniej gonitwie dnia, w ferworze walki i zamieszanie na wyjściu z pierwszego łuku trącił Puszakowskiego, za co sędzia postanowił go wykluczyć z powtórki. Po kilku słabszych występach znów udanie zaprezentował się Alan Marcinkowski. Krajowy lider "Niedźwiadków" swój wynik wywalczył na trasie. Praktycznie we wszystkich swoich biegach ze startu wychodził jako ostatni, jednak zaciętość pozwoliła mu na zdobycie dziewięciu "oczek". Być może wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby nie feralny karambol w ostatnim wyścigu. Początkowo wydawało się, że Marcinkowski nie będzie zdolny, by wystąpić w powtórce, jednak po dłuższej konsultacji z lekarzami pozwolono mu na start. Obolały zawodnik gospodarzy przywiózł za swoimi plecami Puszakowskiego i zapewnił gospodarzom remis. Warto nadmienić, iż startował w finałowej rozgrywce na motocyklu Anderssona, gdyż po upadku sprzęt 24-letniego zawodnika nadaje się do kasacji. - Dziękuję bardzo Ericowi, który podstawił mi do powtórki biegu świetny motocykl. Myślę, że jakbym miał ten motocykl od początku zawodów to żadnego biegu bym nie przegrał - powiedział po zawodach Marcinkowski. Udany debiut na rawickim obiekcie w zawodach ligowych zaliczył Robin Toernqvist. Kibice zapamiętają go głównie z biegu siódmego. Po słabym starcie na drugim łuku uporał się po wewnętrznej części toru z Tadeuszem Kostro, by na trzecim okrążeniu to samo, tyle że po zewnętrznej, uczynić z Drymlem. "Swoje" zrobili juniorzy. Obaj młodzi żużlowcy Kolejarza zaprezentowali się na swoim, równym poziomie. O pechu niezłego kalibru może mówić jednak Anton Rosen. W pierwszym z biegów nominowanych pewnie jechał na drugiej pozycji, by na drugim okrążeniu zanotować defekt. Powód? Pęknięta opona... W dzisiejszym spotkaniu słabiej niż przyzwyczaił do tego kibiców spisał się Wiktor Gołubowskij. Rosjanin walczył, robił co mógł na trasie, jednak sprzęt jak sam mówił mu dziś "nie szedł".
Według wielu, na zwycięstwo zasłużyła dziś tylko jedna drużyna, i o dziwo nie była to faworyzowana ekipa z Lublina. Za kilka dni o stylu nie będzie już jednak nikt pamietał, a ważny będzie tylko wynik, a ten jest remisowy. Można gdybać co by było gdyby był Rymel, Baran, a z drugiej strony co by było, gdyby był Alden, gdyby defektu nie zanotował Rosen, ale to punktów żadnej ze stron nie doda. Jedno jest jednak pewne, mecz w Rawiczu pokazał, iż pieniądze w żużlu są ważne, nie są jednak najważniejsze. Warto też dodać, iż na spotkaniu obecny był prezes najiwększego rywala "Koziołków" do awansu Orła Łódź - Witold Skrzydlewski, jak i trener Zdzisław Rutecki.
Lubelski Węgiel KMŻ Lublin - 45
1. Tomasz Rempała - 9 (3,2,1,0,3)
2. Tomasz Piszcz - 1 (1,0,-,-)
3. Mariusz Puszakowski - 13 (2,3,3,1,3,1)
4. Filip Sitera - 0 (w,0,-,0)
5. Lukas Dryml - 11 (3,2,1,2,3)
6. Tadeusz Kostro - 0 (0,-,d,0,-)
7. Richard Sweetman - 11+1 (1,1,3,2*,3,1)
Kolejarz Rawicz - 45
9. Robin Toernqvist - 7 (2,3,0,-,2)
10. Wiktor Gołubowskij - 4 (0,1,2,1)
11. Eric Andersson - 11 (3,3,3,2,w)
12. Alan Marcinkowski - 9+1 (1,1,2*,3,2)
13. Marcin Nowaczyk - 6 (2,2,2,0)
14. Tobiasz Musielak - 4+1 (3,0,1*,0,-)
15. Anton Rosen - 4+2 (2*,1*,1,d)
Bieg po biegu:
1. Rempała, Toernqvist, Piszcz, Gołubowskij 2:4
2. Musielak, Rosen, Sweetman, Kostro 5:1 (7:5)
3. Andersson, Puszakowski, Marcinkowski, Sitera (w/u) 4:2 (11:7)
4. Dryml, Nowaczyk, Sweetman, Musielak 2:4 (13:11)
5. Andersson, Rempała, Marcinkowski, Piszcz 4:2 (17:13)
6. Puszakowski, Nowaczyk, Musielak, Sitera 3:3 (20:16)
7. Toernqvist, Dryml, Gołubowskij, Kostro (d4) 4:2 (24:18)
8. Puszakowski, Nowaczyk, Rempała, Musielak 2:4 (26:22)
9. Sweetman, Gołubowskij, Puszakowski, Toernqvist 2:4 (28:26)
10. Andersson, Marcinkowski, Dryml, Kostro 5:1 (33:27)
11. Puszakowski, Sweetman, Gołubowskij, Nowaczyk 1:5 (34:32)
12. Sweetman, Andersson, Rosen, Rempała 3:3 (37:35)
13. Marcinkowski, Dryml, Rosen, Sitera 4:2 (41:37)
14. Rempała, Toernqvist, Sweetman, Rosen (d2) 2:4 (43:41)
15. Dryml, Marcinkowski, Puszakowski, Andersson (w/su) 2:4 (45:45)
Widzów: ok. 500 (25 z Lublina)
Sędzia: Zdzisław Fyda z Krakowa
NCD: (61.12) Tomasz Rempała w biegu pierwszym.