- Kenneth miał nade mną przewagę już po pierwszym finale - mówi Andersen. - Traciłem cztery punkty, głównie dlatego, że w pierwszym biegu finału w Esbjerg zdefektował mi motocykl. Gdyby nie to, strata byłaby pewnie nieco mniejsza - tłumaczy zawodnik.
Jednak jak sam przyznaje, jest zadowolony z drugiego miejsca i srebrnego medalu. - Kenneth zasłużenie zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Danii. Przewodził długi czas w Grand Prix, generalnie ma bardzo dobry sezon - przyznaje Andersen. - Na pewno nie muszę się wstydzić przegranej właśnie z nim - dodaje.
Na torze w Holsted nie brakowało groźnie wyglądających upadków. Czy była to przyczyna ciężkiego, technicznego toru? - Nie zwalałbym winy na tor... - mówi zawodnik. - Owszem, było kilka wypadków, ale trzeba zauważyć, że prokurowali je zawodnicy nieco mniej doświadczeni. Brakuje im objeżdżenia - wyjaśnia. - Niedobrze, że byliśmy świadkami kilku kraks, ale szczęście w nieszczęściu, że nikomu nic się nie stało - kończy Hans.