Początek spotkania wcale nie zwiastował aż tak trudnej przeprawy biało - niebieskich. Worek z podwójnymi wygranymi otworzyli młodzieżowcy. Potem remis dla Częstochowy uratował Peter Karlsson, który przez cały bieg odpierał ataki Tomasza Jędrzejaka. Następny podwójny cios wyprowadziła para Monberg - Ułamek, która pozostawiła w pokonanym polu Rafała Szombierskiego i Lewisa Bridgera, który jeździł przez całe zawody z z rezerwy w miejsce wstawionego w ostatniej chwili do składu Marcina Bubla. Pod nieobecność Taia Woffinden, który przepadł gdzieś po Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, szanse uczestnictwa w większej ilości biegów dostał Borys Miturski. Trzeba powiedzieć, że dwa punkty, które zdobył mogły się w ostatecznym rozrachunku bardzo przydać. Pokonał przecież lepszych od siebie: Jespera Monberga i Szymona Kiełbasę.
Po trzech biegach gospodarze mieli już osiem punktów przewagi i wydawało się, że pogrom jest kwestią czasu. Nic bardziej mylnego. Począwszy od czwartej gonitwy w szeregi "Jaskółek" wdarł się poważny zastój, a piąty bieg można przedstawiać jako instruktaż zatytułowany: "Jak nie powinno się jeździć parą". Już po wykluczeniu Sławomira Drabika, który upadł przy ataku na Monberga, osamotniony Karlsson pokazał, że tarnowski obiekt wciąż nie ma przed nim tajemnic. Choć przegrał start na przeciwległej prostej przemknął obok prowadzącej podwójnie pary tarnowian niczym TGV. W kolejnym biegu Szombierski pokonał kompletnie zagubionego Kasprzaka, a Holta przyjechał przed Vaculikiem i nagle przewaga podopiecznych Mariana Wardzały zaczęła nieoczekiwanie topnieć.
Od siódmej gonitwy bonus zmieniał właściciela kilkakrotnie. "Przeciąganie liny" zaczęło się od przebudzenia Kasprzaka, który wymownymi gestami ręką pokazywał jak powinien jechać za nim Martin Vaculik. Słowak trzymał się bliżej krawężnika dzięki czemu Peter Karlsson zaznał pierwszej goryczy porażki. Warto przy tej okazji pochylić się nad postawą Kasprzaka. Wychowanek leszczyńskiej Unii od tego momentu woził do końca spotkania już same trójki i dla rywali był nieosiągalny. Zauważalna była jednak pewna zależność. "Kasper" wyjeżdżał do biegu ósmego, jedenastego i czternastego. Wszystkie wyścigi odbywały się po przerwie na równanie i obfite polewanie toru. Mało tego - każda z tych gonitw kończyła się wygraną tarnowian 5:1! Może więc przyszła pora by w obozie Tauron Azotów wyciągnięto odpowiednie wnioski z tej sytuacji.
W dziewiątym wyścigu jeźdźcy spod Jasnej Góry mogli się pochwalić pierwszą i ostatnią wygraną dubletem. Karlsson z Szombierskim powieźli niemrawego Bjarne Pedersena oraz Tomasza Jędrzejaka, dla którego była to jedyna wpadka w całych zawodach. Co ciekawe i zastanawiające dla gospodarzy, taką wpadkę zaliczył każdy poza Martinem Vaculikiem.
Dziesiąta odsłona to ciekawe starcie pomiędzy Sebastianem Ułamkiem i Borysem Miturskim. Ze startu lepiej wyszedł zawodnik gości lecz na dojeździe do pierwszego łuku obok wychowanka Włókniarza był już "Seba". Doszło do starcia na łokcie, którego nie wytrzymał ten mniej doświadczony. Sędzia słusznie zarządził powtórkę w pełnej obsadzie.
Przed biegami nominowanymi dwanaście "oczek" przewagi mieli zawodnicy miejscowi. Na dodatek wszystkie karty były w ich rękach. Częstochowianie jechali bowiem do tej pory, mówiąc kolokwialnie dwu i pół zawodnikami. Czwartego trzeba było więc wybrać spośród tercetu: Lewis Bridger, Sławomir Drabik i Borys Miturski. Szkoleniowiec gości Jan Krzystyniak wybrał przejawiającego w końcówce największą ochotę do walki Miturskiego.
"Jaskółkom" do dodatkowego oczka za dwumecz brakowało w tym momencie podwójnej wygranej. Na taki scenariusz zapowiadało się przez trzy i pół okrążenia czternastego wyścigu. Wtedy na desperacki atak na drugie miejsce Martina Vaculika w ostatnim łuku zdecydował się Szombierski. Szarża powiodła się dzięki wydatnej pomocy Słowaka, który odszedł za szeroko od krawężnika. W sytuacji jaka się wytworzyła po tym biegu, częstochowianie mogli jeszcze doprowadzić do wyniku, który pozbawiłby bonusa obie ekipy. Warunek ten spełniała wygrana gości 5:1. W pierwszej odsłonie na pierwszym wirażu leżał Ułamek i Leszek Demski był zmuszony przerwać bieg. W restarcie poobijany wychowanek Włókniarza był tylko statystą i oglądał zza pleców Karlssona jak Holta doprowadza miejscową publiczność do palpitacji serca wyprzedzając na ostatnim kółku Jędrzejaka. "Ogór" jednak nie "spękał" do końca i przywiózł zwycięskie dwa punkty do mety.
Włókniarz Częstochowa - 39
1. Peter Karlsson - 13 (3,3,1,3,2,1)
2. Sławomir Drabik - 0 (0,w,0,-)
3. Rafał Szombierski - 8+1 (1,1,2*,0,2,2)
4. Marcin Bubel - NS (-,-,-,-)
5. Rune Holta - 14+1 (3,3,2,2,1*,3)
6. Borys Miturski - 2+2 (0,0,-,1*,1*,0)
7. Lewis Bridger - 2 (1,0,0,1)
Tauron Azoty Tarnów - 51
9. Bjarne Pedersen - 6+1 (1*,1,1,3,-)
10. Tomasz Jędrzejak - 9+1 (2,3,0,2*,2)
11. Sebastian Ułamek - 9+1 (2*,1,3,3,0)
12. Jesper B. Monberg - 5 (3,2,0,0)
13. Krzysztof Kasprzak - 10+1 (1*,0,3,3,3)
14. Szymon Kiełbasa - 2+1 (2*,-,-,-,0)
15. Martin Vaculik - 10+1 (3,2,2,2*,1)
Bieg po biegu:
1. Vaculik, Kiełbasa, Bridger, Miturski 5:1
2. Karlsson, Jędrzejak, Pedersen, Drabik 3:3 (8:4)
3. Monberg, Ułamek, Szombierski, Bridger 5:1 (13:5)
4. Holta, Vaculik, Kasprzak, Miturski 3:3 (16:8)
5 Karlsson, Monberg, Ułamek, Drabik (w/u) 3:3 (19:11)
6. Holta, Vaculik, Szombierski, Kasprzak 2:4 (21:15)
7. Jędrzejak, Holta, Pedersen, Bridger 4:2 (25:17)
8. Kasprzak, Vaculik, Karlsson, Drabik 5:1 (30:18)
9. Karlsson, Szombierski, Pedersen, Jędrzejak 1:5 (31:23)
10. Ułamek, Holta, Miturski, Monberg 3:3 (34:26)
11. Kasprzak, Jędrzejak, Bridger, Szombierski 5:1 (39:27)
12. Ułamek, Karlsson, Miturski, Kiełbasa 3:3 (42:30)
13. Pedersen, Szombierski, Holta, Monberg 3:3 (45:33)
14. Kasprzak, Szombierski, Vaculik, Miturski 4:2 (49:35)
15. Holta, Jędrzejak, Karlsson, Ułamek 2:4 (51:39)
Sędziował Leszek Demski (Ostrów Wielkopolski)
Widzów ok. 5000
Startowano według II zestawu