Srebro było na wyciągnięcie ręki - wypowiedzi po finale DMEJ

W czwartkowym finale Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów rozegranym w Rawiczu zwyciężyli Szwedzi, za ich plecami uplasowali się Niemcy i Duńczycy. Czwarte miejsce zajęli Polacy i ich dyspozycja była największym zaskoczeniem zawodów. Co sami zawodnicy sądzą o tych zmaganiach?

Marcel Kajzer 2 pkt: Miałem dzisiaj ogromnego pecha związanego z łańcuszkami sprzęgłowymi. Założyłem później inne, ale ten też się zerwał. Jestem trochę poobijany, boli mnie lewa kostka oraz prawe kolano. Na szczęście nie ma żadnych złamań, są to tylko stłuczenia. Doskwierały mi defekty, koledzy nie mogli się spasować w pierwszych biegach. Ładnie pojechał Maciej Janowski. Gdyby nie pech i defekty, to myślę, że zajęlibyśmy drugie miejsce na pewno. Pochodziłem po sponsorach, dali mi trochę pieniędzy, zainwestowaliśmy w nowe łańcuszki, widocznie trafiłem na jakąś wadliwą serię.

Peter Juul Larsen 4 pkt: Były to ciężkie zawody, pierwszy raz jechałem na tym torze. Ogólnie nie zaprezentowałem się najgorzej, ale tych punktów trochę brakowało. Tor był dzisiaj naprawdę ciężki, a poziom, jaki prezentowali zawodnicy z innych krajów wysoki. Jesteśmy też trochę zdziwieni, że tak słabo wypadli Polacy, to dobrze, że ich wyprzedziliśmy, ale mogliśmy powalczyć nawet o złoto.

Erik Pudel 7 pkt: Jestem bardzo szczęśliwy, zajęliśmy dzisiaj drugie miejsce i z tego należy się tylko cieszyć. Mało kto się tego spodziewał przed zawodami, że zajmiemy drugie miejsce, dlatego teraz jesteśmy bardzo zadowoleni. Kombinowałem trochę dzisiaj z przełożeniami, do końca wszystko nie wypaliło. Robiłem tak dlatego, że rywale byli mocni i nie było łatwo ich wyprzedzić.

Borys Miturski 2 pkt: Dzisiaj zawiodłem. Nie wiem, czy to leży w mojej psychice, czy w silnikach. Nie wiem w czym szukać przyczyny, brakuje objeżdżenia i wyniki są takie, jakie są. Juniorzy zza granicy przyjeżdżają, zabierają nam biegi, jeżdżą u nas, u siebie. Widać, że są objeżdżeni i tak się zastanawiam, czy za kilka lat będzie miał kto w ogóle jeździć w polskiej reprezentacji. Dzisiaj bardzo dobrze pojechał Maciek Janowski, ale widać, że dobrze jedzie, bo dostaje szanse w lidze. Jego trener go wystawia, a mój klub nie bardzo. Trening przed zawodami by się przydał, bo ja miałem dzisiaj dwa silniki, których w ogóle nie byłem pewny. Ale znowu w te dwa dni, kiedy miało się odbyć zgrupowanie, podobno pogoda była nie najlepsza. Pojechałem z marszu i wynik, jaki jest, taki jest. Przede wszystkim muszę szukać jazdy i jak najwięcej jeździć. Skończyłem teraz pisać maturę, więc muszę dużo jeździć.

Simon Gustafsson 9 pkt: Jesteśmy zadowoleni po dzisiejszych zawodach. Jesteśmy drużyną i wszyscy pojechali równo. Nikt nie zrobił kompletu punktów, ale nikt nie przywoził samych zer. Średnio każdy zdobył osiem-dziewięć punktów, myślę, że to dobry wynik. Jeżeli chodzi o sytuację z biegu osiemnastego, to wszystko działo się za mną. Nie widziałem jak mój rywal upadł, bo nie mogłem tego widzieć. Wydaje mi się, że nie było w tym mojej winy.

Piotr Żyto (menadżer reprezentacji Polski): Na pewno zawiedliśmy dzisiaj. Liczyliśmy na to, że zdobędziemy medal i w planach mieliśmy, by był to złoty medal. W żużlu jednak też potrzeba trochę szczęścia. Te pięć punktów Marcela, one były pewne, jechał na punktowanych pozycjach, tak samo te dwa punkty Lamparta. To nie jest gdybanie. Sędzia też dzisiaj nie był w szczytowej formie, mogę tak powiedzieć. Nasza drużyna opierała się dzisiaj w sumie na dwóch zawodnikach: Janowskim i Lamparcie, a reszta trochę zawiodła. Zawodnicy byli już tutaj w tym roku cztery razy, tak więc objeżdżenie, to oni mają. Jakby jechali swoje, to spokojnie mielibyśmy dzisiaj srebrny medal. Gdyby nam nie wypadł trening, to może czuliby się bardziej pewnie. Tor był dzisiaj robiony od rana i był podobny do tego, jaki był na zawodach młodzieżowych, w których ci zawodnicy startowali. Srebro było na wyciągnięcie ręki, a złoto – jakby się przyłożyli, to też byliby w stanie zdobyć.

Źródło artykułu: