W ciemnościach otulających toruńską Motoarenę Rory Schlein i Davey Watt nie zauważyli młodego, szalonego człowieka. Tryskał niebanalną wyobraźnią. Tuż przed biodrem Schleina wykonał raptowny manewr skrętu, ale aby przydać zabiegowi szczypty odlotu, wychylił się w stronę australijskiego żużlowca omal go nie dotykając. To Tai Woffinden. Przemknął na rowerze trzymając prawą rękę na kierownicy, bo lewą miał zajętą. W lewej trzymał rączkę gigantycznej torby wyposażonej w kółeczka. Pędził jak Struś Pędziwiatr, torba nie opierała się ani trochę, choć Woffy pokonywał spory podjazd, subtelną miniaturę alpejskich szos znanych z Wielkiej Pętli (Tour de France). Kaski całowały się z kevlarem, gogle z licencją, noc przydawała aury tajemniczości, a Woffy chichrał się ochoczo pedałując pod górę. Rory i Davey tylko się uśmiechnęli. Dla nich świat nieskrępowanej wolności jest czymś tak oczywistym i naturalnym jak widok deski surfingowej na Gold Coast. Mieszkają tysiące mil od swoich rodzinnych stron w kraju, w którym włada się podobnym narzeczem co w ojczyźnie. Są pełni determinacji, pogodni. Nauczyli się, że w życiu ważna jest pokora wobec niewiadomej jaką niesie każdy kolejny dzień, ale nie nakładają na swoje barki stresu, który zabrałby im piękno wędrowania po świecie. Raczej nieprędko spełnią się marzenia Leigh Adamsa o wynalezieniu samolotu, który przewiezie pasażerów ze Starego Kontynentu do Australii w ciągu 12 godzin, więc należy czerpać radość z życia na Wyspach i nie przejmować się brutalnym światem. "No worries" - wykrzyknął Woffy wykonując drugi przejazd na rowerze. Schleiny i Wattie znów zachichotali. Pat Rafter, wybitny australijski tenisista, mistrz US Open z 1997 oraz 1998 roku, zwykł mawiać, że mógłby ożenić się jedynie z Australijką, gdyż tylko one wiedzą dlaczego australijscy mężczyźni są pozbawieni ogłady towarzyskiej. Davey Watt nie mógł powstrzymać się od rechotu. - Rozumiem Pata Raftera. Nie dziwię się, że australijska publiczność uwielbia jego teksty. Jest rewelacyjnie szczery, umie abstrakcyjnie myśleć. Tylko one, australijskie panny wiedzą jak pozytywnie popsuci potrafią być australijscy chłopcy… - Wattie upajał się tekstem Raftera. - Hej, Thomas, słyszałem, że w Warszawie były tłumy na koncercie AC/DC? Niesamowita kapela, nie jestem w szoku, że wciąż świetnie sprzedaje się ich muzyka, bo oni są jeszcze z epoki, w której tworzyło się muzę, a nie plastikowe brzmienie - rzuca Wattie.
Rory podziela opinię pirata Watta. Schleiny jest szczęśliwy, że jego dwie córy rosną jak na drożdżach, chowają się zdrowo, a mama Natalie dba o wzorowe funkcjonowanie domu. Tata z pewnością zapozna je z muzyką AC/DC, zaprowadzi na żużel i nie będzie wywierał presji. - Australijska filozofia jest banalnie lekka. Nie potęgujmy stresu, bo życie jest trudną grą z natury, więc po co wrzucać sobie na plecy dodatkowe kilogramy i stękać z nerwów? Przecież są motocykle, plaża, deska do surfowania, kobieta, rewelacyjny stek - rzuca wyluzowany Rory. Urodzonemu w Darwin Schleinowi podoba się klimat w Peterborough. - Hej, Kenneth Bjerre, ten gość ale fruwa na East of England Showground, co? Głowa w dół i chłop leci, a rekordy pękają, kronikarze nie nadążają wymazywać ich z tabel. Jest szybki. I Buczek fajnie się ściga, do tego Niels, mój szalony rodak Troy, mający swój świat Francuz z okolic Bordeaux i mega mądry gość kochający speedway i rozumiejący żużlowców - Peter Oakes. Fajna armada - kończy Rory. Jeśli dodać do tej barwnej kapeli jeszcze złotego medalistę MDMP z 2001 roku - Norberta Kościucha, robi nam się piękna mozaika. Zespół, który na razie myśli o zapewnieniu sobie miejsca w play-off. Sky Sports dostrzega aspiracje Panter i umieścił Peterborough w swoich planach. 28 czerwca kamery pokażą mecz ekipy Oakesa z Lakeside Hammers, za tydzień 5 lipca Sky Sports pokaże wyjazdowy mecz panter w Eastbourne (Orły pojadą już z Ogórem, Tomkiem Jędrzejakiem). 19 lipca producent Rory Hopkins zawita na East of England Showground, aby pokazać szlagier Elite League: Peterborough - Poole. Ten hit miał odbyć się 8 lipca, ale Sky Sports zaproponował termin 19 lipca, co było rozsądnym posunięciem, gdyż Związek Rolniczy wynajmuje stadion East of England Showground w dniach 9-11 lipca. W tym terminie odbędzie się planowana wystawa psów oraz wykłady na temat karmienia czworonogów, niesienia pomocy niewidomym i niedosłyszącym przez psy, a więc pożyteczna impreza na świeżym powietrzu. Bjerre i brygada mają wówczas wolne…
Pantery nie przegrały jeszcze ani jednego meczu u siebie w tym sezonie. W miniony piątek, podczas meczu z Belle Vue Aces (54:40 dla Panter) Bjerre po raz trzeci pobił rekord toru na East of England Showground. Duńczyk, który zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji Grand Prix cieszy się, że do drużyny wrócił po kontuzji Niels Kristian Iversen, ale jeszcze bardziej raduje go postęp Mathieu Tressarieu. - Domyślam się jak ciężko musiał pracować we Francji, aby po kontuzji w 2007 roku wrócić do speedwaya. Przyszedł do nas ze średnią 3,00 na mecz, a kręci o wiele lepsze wyniki. To ambitny i sumienny chłopak - podkreśla Kenneth.
Czterokrotny indywidualny mistrz świata, Nowozelandczyk Barry Briggs uświetni zawody swoją obecnością. Wykona rundę na motocyklu przed pierwszym wyścigiem chcąc obudzić serca i kieszenie wrażliwych ludzi. - Moja akcja ma uświadomić ludziom, że poszkodowani żużlowcy, których oklaskiwali, znaleźli się w trudnej sytuacji, gdy zostali przykuci do wózków inwalidzkich. Dla dwunastki wybranych przeze mnie osób, mogę wędrować wiele mil, bo wierzę, że jest szansa, aby poprawić warunki życiowe Pera Jonssona, Krzysztofa Cegielskiego, Lawrence’a Hare’a, Gary Steada, Alana Wilkinsona i innych przyjaciół. Głęboko wierzę, że mój pomysł podchwycą takie autorytety jeździeckie jak Tomek Gollob czy Jarek Hampel i zainicjują podobną akcję w Polsce - mówi Barry.
W poniedziałek bardziej wypoczęty powinien być Norbert Kościuch, bo w debiucie zabrakło mu świeżości wynikającej z braku snu. Po środowym występie w barwach PSŻ Lechma Poznań przeciwko Marmie Hadykówce Rzeszów, czwartkowym meczu w lidze czeskiej w barwach Grepl PDK Mseno, Norbert miał niewiele czasu na regenerację sił. Pozostawił po sobie niezłe wrażenie pomimo zdobycia 4 punktów (3 + bonus) w 4 startach. Szczególnie podbudowała go wygrana 5:1 w parze z Batchelorem nad duetem Wright - Grajczonek. James Wright nie zdążył jeszcze ochłonąć po zwycięstwie w turnieju indywidualnym "French Classic" w turnieju w Lamothe-Landerron.
Lakeside Hammers przyjadą do Peterborough ze swym liderem Lee Richardsonem, który nie zademonstrował swych umiejętności na oczach familii podczas wizyty w Polsce. Lee przeżył sporą huśtawkę nastrojów w zimie, gdy okazało się, że zabrakło dla niego miejsca w Elite League. Opcja jazdy w Belle Vue nie wchodziła w rachubę, bo Lee mieszka na południu Anglii, jego mechanik dba o motocykle w warsztacie w Reading, a tor asów mieści się w Manchester. Chcąc pogodzić starty w Elite League z innymi zobowiązaniami, musiałby być nieobecnym w domu, a małżonka Emma i trójka brzdąców chcą oglądać męża i tatę jak najczęściej. Przekładając rozterki Lee na polskie warunki, wyglądałoby to tak jakby mieszkał w Zakopanem, warsztat miał w Krakowie, a na zawody jeździł do Gdańska. Trochę ciężko… - W Polsce i w Szwecji zarabiam pieniądze, które wystarczają mi na życie. Finansowo poradziłbym sobie bez ligi brytyjskiej. Byłem jednak rozczarowany, że moja dobra jazda w Lakeside w sezonie 2009 nie spotkała się z większym odzewem ze strony klubów. Tylko Belle Vue zadzwoniło. Nie rozdzierałem szat z braku miejsca w Anglii, bo tkwię w żużlu wystarczająco długo, aby zrozumieć, że dzieją się w nim najdziwniejsze rzeczy i nigdy nie można być pewnym znalezienia klubu. Chcę pościgać się jeszcze 7 czy 8 lat i nie chciałem palić mostów kłócąc się z promotorami. Gdy jesteś starszy, stajesz się mądrzejszy, inaczej spoglądasz na życie - rzekł Richardson.
W ekipie Lakeside zabraknie Jonasa Davidssona, który leczy się po dzwonie w meczu Włókniarza Częstochowa z Tauronem Azoty Tarnów. Nie będzie też Daniela Davidssona, który zmaga się z kontuzją pleców. Jon Cook skorzysta z zastępstwa zawodnika. Menedżer Młotów ściągnął świetnego gościa - Joonasa Kylmaekorpi - który doskonale czuje się na długich torach, a więc w Peterborough powinien błyszczeć. 3 czerwca 2010 roku Młoty wysoko (39:56) uległy Panterom na East of England Showground. Nieco poniżej możliwości pojechali wówczas Kevin Doolan (3 + bonus) i Adam Shields (4), ale jak głosi motto australijskich wędrowców: "no worries". Nie martw się, ciesz się życiem, smakuj je we wszystkich odmianach, bo tylko wtedy poczujesz jakim jest cudem…
Tomasz Lorek