Z czego wynika taka poprawa w jeździe tego żużlowca? - Wynika to z mojej wielkiej motywacji. Wcześniej wspominałem wielokrotnie, że ostatnie osiem miesięcy dało mi bardzo mocno w kość. Z dnia na dzień staram się dochodzić do coraz wyższej formy. Trenuję, biegam, jeżdżę na rowerze, na crossie. Powiedziałbym, że wszystko idzie cały czas do przodu. Przychodzą już powoli efekty, dziś zdobyłem bez bonusów siedem punktów. Ale sporo mi jeszcze brakuje. Braki te wychodzą w trakcie jazdy. Sądzę, że zaszła duża poprawa w stosunku do meczów sparingowych. Jeszcze dużo jazdy przede mną - deklaruje Marcin Sekula.
W niedzielę Kolejarz jedzie do Lublina. "Koziołki" dość niespodziewanie pokonały wysoko na wyjeździe zespół z Krosna w pierwszej kolejce II ligi. Czy w związku z tym realne jest wyjście "Niedźwiadków" na lubelskim torze z 35 punktów? - Oczywiście! Jedziemy powalczyć o jak najlepszy wynik. Żużel to jest tylko żużel, ale w sporcie tym trzeba mieć trochę szczęścia. W piątek lub sobotę będę miał możliwość startów w Berlinie. W związku z tym będę musiał szybko zwijać się do Lublina. Myślę, że wszystko będzie w porządku. Jedziemy tam osiągnąć jak najlepszy rezultat, a może nawet wygrać - zapowiada 26-latek.
Czy w związku z zaledwie trzypunktową przewagą po pierwszym spotkaniu z pilanami, żużlowcy Kolejarza mają szansę na wywalczenie bonusa? - Bonus rzeczywiście się trochę oddalił. Nigdy nie mów nigdy, wszystko okaże się dopiero po meczu w Pile - kończy "Seki".