- Zaraz po zakończeniu mistrzostw wraz z rodziną wyjechałem na wybrzeże w celu surfowania oraz wygrzewania się na plaży. Ze względu na to nie mogę w tej chwili zbyt wiele powiedzieć na temat moich przygotowań sprzętowych, które mają miejsce w Europie, jednak mam nadzieję, iż będzie na tyle dobrze, że uda mi się zaistnieć w GP - powiedział Holder.
Australijczyk w tym roku nie musi martwić się o pieniądze, gdyż jego głównym sponsorem pozostał biznesmen Martin Hagon, który zafundował mu aż osiem motocykli. - Podpisałem umowę z Martinem na kolejny sezon i on czuwa nad wszystkim oraz zamawia części. Kiedy wrócę do Europy pod koniec lutego lub na początku marca, to będę musiał tylko dopracować z mechanikami kilka szczegółów. Jestem naprawdę ogromnie wdzięczny Martinowi za okazaną mi pomoc i mam nadzieję, że swoją postawą na torze chociaż trochę mu się odwdzięczę - dodał jeździec Unibaksu Toruń.
"Chrispy" spędzi na Antypodach jeszcze miesiąc. Czy wobec tego planuje on w tym czasie wystartować w jakichkolwiek zawodach? - Rozważam możliwość jazdy w mistrzostwach Australii na długim torze, ale poza tym już raczej nigdzie nie wystąpię. Trzy lub cztery lata temu wywalczyłem na długim torze tytuł mistrzowski w klasie 125 cm sześciennych, więc fajnie byłoby teraz powalczyć o kolejne trofeum - zakończył 22-latek.
Przypomnijmy, że Chris Holder oprócz jazdy w barwach Unibaksu Toruń, będzie w sezonie 2010 punktował dla Lejonen Gislaved (Szwecja) oraz Poole Pirates (Wielka Brytania).