Zawodnik nie ukrywa, że jest zadowolony z podpisania kontraktu w stolicy Wielkopolski. Robert Miśkowiak uważa, że działacze jego nowego klubu zbudowali naprawdę ciekawą drużynę. Jakie będą jej największe atuty? - Do nowego sezonu przystąpię na pewno z dużym optymizmem. Dlaczego? Uważam, że w Poznaniu udało się zbudować naprawdę ciekawy zespół. W drużynie nie powinno być przesadnej rywalizacji, tylko taka, która będzie odbywać się na zdrowych zasadach. Wszyscy zawodnicy są jeszcze młodzi i mają swoje ambicje. Właśnie dlatego myślę, że PSŻ będzie walczył o miejsca w czołówce pierwszej ligi - przekonuje żużlowiec.
Jego zdaniem na tym lista atutów poznańskiego zespołu się nie kończy. - To oczywiście nie wszystko. Należy także pamiętać, że wszyscy się bardzo dobrze znamy. Jestem przekonany, że podczas zawodów będziemy sobie pomagać i robić wszystko, żeby drużyna notowała jak najlepsze wyniki. Doskonała atmosfera powinna być wielkim atutem PSŻ-u. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Mamy również specyficzny tor, do którego trzeba się odpowiednio dopasować. Ten atut również należy wykorzystać - kontynuuje Miśkowiak.
Były jeździec Klubu Motorowego Ostrów, zanim zdecydował się na starty w Poznaniu, rozważał również ofertę klubu z Gdańska. Dlaczego ostatecznie zdecydował się na jazdę w plastronie PSŻ-u? - Rzeczywiście, oferta z Gdańska była i mówiłem o niej otwarcie. Przyznam, że była to naprawdę ciekawa propozycja. Co zadecydowało? Jestem z Wielkopolski i to w dużej mierze odległość przesądziła o tym, że będę startował na Golęcinie. Stąd również są moi sponsorzy, a wiadomo, że firmy, które wspierają zawodnika, zawsze chcą być blisko niego. Poznań będzie dla mnie lepszą opcją również pod względem logistycznym. Przypomnę, że od początku nowego sezonu zamierzam startować w lidze angielskiej - wyjaśnia.
Czy Miśkowiak zamierza startować tylko w lidze polskiej i angielskiej? - W tym sezonie, a przynajmniej na jego początku, w grę wchodzi tylko Polska i Anglia. Zobaczymy, jak sprawy potoczą się po kilku meczach. Kto wie, być może w okolicach czerwca lub lipca, kiedy będę miał satysfakcję z osiąganych wyników, uda się podpisać kontrakt w lidze szwedzkiej. W tej chwili koncentruję się jednak na jeździe w dwóch wymienionych przed momentem krajach - tłumaczy.
Do tej pory nowy nabytek Skorpionów nie miał zbyt wielu okazji do jazdy na poznańskim Golęcinie. - Geometrycznie ten tor nie należy do najtrudniejszych. Trudno się jednak do niego odpowiednio dopasować. Na pewno na Golęcinie trzeba dysponować piekielnie szybkim sprzętem - to podstawa. Do tej pory startowałem w stolicy Wielkopolski chyba tylko dwa razy i były to występy, które miały miejsce właśnie w minionym sezonie. Powiem szczerze, że bardzo dobrze się czułem. To na pewno cieszy, ponieważ komfortowa jazda po domowym torze jest niezwykle istotne dla każdego żużlowca, zwłaszcza u progu przygody z nowym klubem - dodaje.
Od połowy minionego sezonu Miśkowiak zanotował wyraźną zwyżkę formy. Zawodnik podkreśla, że czuje się już na siłach, żeby jeździć w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale chce konsekwentnie realizować swój plan. - To prawda, że mam swój plan, które chce wcielić w życie. Na pewno chcę wrócić do Ekstraligi i nie będę tego ukrywał. Od połowy minionego sezonu moja forma jest naprawdę wysoka. Warte podkreślenia jest to, że jeździłem skutecznie nawet w obliczu nasilających się problemów finansowych mojego poprzedniego klubu. Mam jednak plan na dwa, może trzy lata, które chce spokojnie realizować. To nie jest tak, że starty w Ekstralidze byłyby dla mnie rzuceniem się na głęboką wodę. W ubiegłym sezonie startowałem przecież z najlepszymi między innymi w finale MPPK i radziłem sobie naprawdę dobrze. Chciałbym jednak mieć jeszcze rok spokoju i wrócić do Ekstraligi jako w pełni odbudowany żużlowiec. Wierzę, że uda mi się to zrobić - zdradza "Misiek".
Najbliższe plany żużlowca PSŻ-u Poznań mówią same za siebie. Miśkowiak zamierza się rozwijać i wierzy, że największe sukcesy są dopiero przed nim. - Wiadomo, że priorytetem jest skuteczna jazda w pierwszej lidze. Chciałbym również kwalifikować się do wszystkich krajowych finałów i zaznaczyć w nich swoją obecność. Powiem szczerze, że spore nadzieje wiążę z Indywidualnymi Mistrzostwami Polski. Nie będę ukrywał, że chciałbym kiedyś stanąć na podium tej imprezy. To moje wielkie marzenie i będę do niego dążył każdego roku. Nie zakładam sobie jednak nic na siłę. Do wszystkiego zamierzam dojść ciężką i systematyczną pracą nad sobą - zakończył.