Sezon 2023 był ostatnim w gronie młodzieżowców dla Bastiana Borke. Duńczyk w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że oczekiwał nieco lepszych rezultatów, zwłaszcza w końcówce sezonu, kiedy zawiódł go sprzęt. Mimo wszystko wiązał duże nadzieje z przejściem do grona seniorów i zapowiadał walkę o każdy centymetr toru.
Od maja 2024 roku próżno było jednak szukać Duńczyka na żużlowych torach. I choć chwalił się podpisaniem kontraktu w nowej drużynie, to poważne uszkodzenie więzadeł i mięśni kolana wyeliminowały go ze sportu. Miał problem, bo w całym kraju mogły go leczyć zaledwie... dwa szpitale. To była spora trudność dla 22-letniego żużlowca.
ZOBACZ WIDEO: Michelsen spędził dwa lata we Włókniarzu. Odpowiada wyraźnie, czy żałuje tej decyzji
Nie tracił nadziei na to, że ktoś podejmie się trudnej operacji. I choć czekał na nią długo, bo prawie pół roku, to ostatecznie znalazł się śmiałek, który pomógł zawodnikowi Orlen Cellfast Wilków Krosno. O tym, jak poważny był to zabieg świadczy fakt, że trwał on 8,5 godziny.
- Był taki moment, w którym autentycznie bałem się, że moja kariera dobiegła końca. To było wtedy, kiedy trafiłem do pierwszego duńskiego szpitala. Myślałem, że wiem, co mi dolega, ale w kraju przekazano mi, że jest znacznie gorzej - wspominał Borke na łamach "Speedway Star".
Ambitny sportowiec nie poddał się. Nie tylko wrócił do zdrowia, ale także na tor, a 9 marca odbył pierwszą sesję treningową, by po niespełna dziesięciu dniach jeździć już z kolegami spod taśmy. W piątek Duńczyk pojawił się z kolei w Krakowie, gdzie kręcił treningowe kółka na obiekcie w Nowej Hucie.
Niewykluczone, że ta wizyta nie była przypadkowa, bowiem na razie nie ma on podpisanego kontraktu w Polsce, a i działacze krakowskiego klubu mówili otwarcie, że wielu zawodników kontaktuje się z nimi w celu podpisania kontraktu i otrzymania szansy.
W 2025 roku Bastian Borke będzie reprezentował Berwick Bandits w rozgrywkach brytyjskiej SGB Championship. Ma także zawartą umowę z duńskim Munkebo na starty w Division 1.