Dla Bartosza Bańbora sezon 2024 jest drugim w jego "dorosłej karierze". Rzeszowianin już w zeszłym roku zaprezentował bardzo duży potencjał, a w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski wywalczył srebrny medal.
W obecnym sezonie powtórzył swój sukces. Wówczas zrobił to jednak na swoim domowym torze w Lublinie. Tym razem stanął na drugim stopniu podium w Krośnie. Tryumfował za to w Srebrnym Kasku na grudziądzkim owalu.
- Jestem zadowolony z tego sezonu, zwłaszcza z wyników osiąganych w zawodach indywidualnych. Są one lepsze od tych, które zakładałem przed startem rozgrywek. Moja forma w lidze jest jeszcze do poprawy, jednak w finale PGE Ekstraligi będę starał się o to, by była ona jak najlepsza - powiedział 17-latek w rozmowie z portalem ekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wypromuje żużel w USA? Zaskakujące słowa byłego koszykarz
Faktycznie Bartosz Bańbor w najlepszej żużlowej lidze świata w 57 wyścigach zainkasował 44 "oczka" oraz 15 bonusów, co przekłada się na średnią 1,035 punktu na jeden bieg. To z kolei daje 47. pozycję na liście klasyfikacyjnej. Niektórzy oczekiwali od młodego zawodnika trochę lepszej jazdy. Mimo wszystko wydaje się jednak, że w ostatnich meczach jego forma wzrosła.
Przed żużlowcem Orlen Oil Motoru Lublin oprócz finałów PGE Ekstraligi, ostatni runda Speedway Grand Prix 2. W mistrzostwach świata Polak plasuje się na piątej lokacie, ale będący przed nim Sebastian Szostak na pewno nie wystartuje w ostatnim turnieju. Zdobywca Srebrnego Kasku traci obecnie pięć "oczek" do trzeciego Mikkela Andersena.
- Wiem, jaka jest moja sytuacja w klasyfikacji. Trochę ją popsułem słabym występem w Rydze (12. miejsce i pięć punktów - dop.red.). W Toruniu zrobię wszystko, żeby stanąć na podium cyklu - zapowiedział Bartosz Bańbor.