Żużel. Zawodnik GKM-u Grudziądz niepocieszony. "Byłem naprawdę blisko"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey

61 punktów nie wystarczyło Jaimonowi Lidsey'owi, by sięgnąć po medal mistrzostw Australii. Żużlowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz walkę o krążek przegrał w wyścigu dodatkowym, ale cieszy się z przepustki do eliminacji do Grand Prix.

Jedna słabsza runda w wykonaniu Jaimona Lidseya w Kurri Kurri sprawiła, że dobra i równa postawa w czterech pozostałych turniejach Indywidualnych Mistrzostw Australii nie pozwoliła mu sięgnąć po medal na krajowym podwórku. Zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz stoczył dodatkową batalię o brązowy krążek z Jackiem Holderem, ale musiał uznać wyższość rywala.

- To były dla mnie słodko-gorzkie mistrzostwa. Głównym celem było jednak miejsce, które gwarantowało awans do eliminacji do Grand Prix. Miałem szansę na trzecie miejsce, byłem naprawdę blisko, ale musiałem pogodzić się z porażką, co jest na pewno rozczarowujące. Jednak cel, który sobie założyłem przed pierwszym finałem został zrealizowany - powiedział Lidsey w rozmowie ze "Speedway Star".

24-latek z Mildury nie ukrywa, że do końca nie wiedział, czego może się spodziewać w tych mistrzostwach. Na australijskich torach nie ścigał się przez kilka lat, co było spowodowane m.in. pandemią COVID-19 oraz kontuzją.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

- Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby się odpowiednio przygotować. Wysłałem nawet dobry sprzęt, ostro trenowałem. W danym dniu wszystko zależało już tylko ode mnie - dodał.

Zawodnik zdaje sobie sprawę, że błędy kosztowały go utratę ważnych punktów, które przełożyły się na brak medalu na jego szyi. Pocieszeniem dla niego w tej sytuacji jest jednak przepustka do eliminacji do Grand Prix, które odbędą się 20 maja w Abensbergu i Debreczynie oraz 25 maja w Lonigo i Zarnovicy.

- Moim celem jest dotarcie do Grand Prix Challenge. Wiem, że kwalifikacje będą trudnym wyzwaniem, ale muszę się z tym zmierzyć i kiedy je przebrnę, to będę mógł ustalić kolejny cel. Wiele mam jednak do zrobienia również w swoich klubach, więc to będzie dla mnie bardzo pracowity sezon - przyznał Lidsey.

Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. Co dalej z karierą, która znalazła się na zakręcie?

Komentarze (0)