Rzeszowianie nawet przez moment nie mieli wątpliwości, że ściągając tego zawodnika do siebie, podejmują dobrą decyzję. Ich podejście może zaskakiwać, bo mowa przecież o zawodniku, który w zeszłym roku wygrał tylko jeden bieg w PGE Ekstralidze, sezon zakończył ze średnią 0,593 pkt/bieg, a w trzech rundach indywidualnych mistrzostw Polski zdobył zaledwie... jeden punkt.
22-latek przekonał ich jednak do siebie zupełnie czymś innym. - Do rozmów z nami podszedł bardzo merytorycznie. Był bardzo krytyczny wobec siebie, ale przede wszystkim zaimponowało nam to, że bardzo szybko przeanalizował cały sezon i wyciągnął wnioski. Przyszedł do nas z listą rzeczy, które wymagają poprawy i błyskawicznie je wdrożył - przyznaje prezes Texom Stali Rzeszów, Michał Drymajło.
Jednym z wniosków po ostatnim sezonie jest zwiększenie liczby występów. W Krośnie Mateusz Świdnicki - ze względu na problemy z torem i pogodą - miał okazję do zaledwie kilku treningów, a w meczach ligowych pojechał w sumie tylko 17 biegów. W Rzeszowie ma być zupełnie inaczej, bo poza regularnymi treningami i meczami dla Stali, zawodnik ma także występować w Allsvenskan (2. liga szwedzka), a także w drugoligowej Wandzie Kraków.
ZOBACZ WIDEO: Jaki plan na sezon 2024 ma nowy trener ZOOleszcz GKM Grudziądz?
Co ciekawe, w rozmowie z władzami swojego nowego klubu, zawodnik przyznał się, że transfer do Cellfast Wilków Krosno był zbyt ambitnym ruchem i okazał się błędem. Gdyby mógł cofnąć czas, to od razu po zakończeniu wieku juniora wybrałby właśnie jazdę w... Stali Rzeszów.
- Zabiegaliśmy o niego rok temu, a teraz ponownie się odezwaliśmy. Jestem przekonany, że Mateusz sprawi gigantyczną niespodziankę i będzie naszym kluczowym zawodnikiem. Praktycznie w ogóle nie boję się o jego dyspozycję w nadchodzącym sezonie. Wierzę w niego, bo widzę, jak mądrze podchodzi do swojej kariery - dodaje przedstawiciel rzeszowskiego klubu.
Najbliższy sezon faktycznie będzie najważniejszym w dotychczasowej karierze Świdnickiego. Zawodnik po fatalnym 2023 roku już nie może pozwolić sobie na kolejne słabe występy. W Stali o miejsce w składzie rywalizuje teoretycznie z Jesperem Knudsenem, ale nikt nie wyobraża sobie, by to Duńczyk zdołał wyjść z walki zwycięsko.
Punkty Świdnickiego będą niezwykle ważne, bo wydaje się, że celem drużyny będzie w tym roku walka o utrzymanie w 2. Ekstralidze. Poza Świdnickim w kadrze zespołu są także m.in.: Nicki Pedersen, Jacob Thorssell, Krystian Pieszczek, Marcin Nowak, Peter Kildemand. Wśród juniorów największe szanse na jazdę mają Jakub Poczta, Wiktor Rafalski i Bartosz Curzytek.
Czytaj więcej:
Lekarze nazywają go "szaleńcem"
Tungate wygrał drugą rundę mistrzostw Australii