Inauguracyjny turniej TAURON SEC odbył się przy mocno zmienionej obsadzie w porównaniu do pierwotnie planowanej i niestety dotyczyło to nieobecności aż trzech polskich stałych uczestników tegorocznego cyklu. Kontuzje zmogły bowiem Janusza Kołodzieja, Dominika Kuberę i Grzegorza Zengotę. Na domiar złego przed startem zawodów, tuż po treningu, z jazdy wycofał się inny stały zawodnik - Andreas Lyager. Duńczyk także wciąż narzeka na problemy zdrowotne.
Kibice zgromadzeni na trybunach stadionu w Częstochowie i tak jednak mieli komu kibicować. Szymon Woźniak wskoczył na listę jako nominalny rezerwowy, Patryk Dudek i Kacper Woryna to kolejni pełnoprawni jeźdźcy czempionatu Starego Kontynentu w tym roku, a Maksym Drabik otrzymał na sobotnie zmagania "dziką kartę". Lekcja poważnego żużla czekała natomiast Kacpra Halkiewicza, który zastąpił wspomnianego Lyagera.
- Tor jest dosyć wymagający, ale duża "chodzi" już od pierwszego biegu. Myślę, że do końca będzie on dobry dla tych chłopaków, którzy trzymają gaz - opowiadał przed kamerami TVP Sport obecny na zawodach trener Marek Cieślak, któremu, tak jak i wszystkim obserwatorom, sobotnia rywalizacja od początku musiała się podobać z uwagi na interesującą walkę właśnie na bardzo dobrze przygotowanym owalu przy Olsztyńskiej.
Obrońca mistrzowskiego tytułu, Leon Madsen, nieoczekiwanie zaczął od wymęczenia na trasie jednego punktu, podczas gdy Mikkel Michelsen i Woryna zainaugurowali pewnymi wygranymi. Nie bez powodu piszemy o tej trójce, ponieważ ona, a także Drabik uchodzili za głównych kandydatów do triumfu w pierwszej z czterech rund Indywidualnych Mistrzostw Europy 2023. Wszak mowa tu o zawodnikach miejscowego Tauron Włókniarza.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej mówi o negocjacjach z Fogo Unią Leszno
Madsen bardzo szybko wskoczył na swój stały, wysoki poziom i choć po starcie jeszcze jeździł za plecami rywali, to w swoim stylu mijał ich na dystansie, podróżując głównie blisko bandy. Z kolei Michelsen bazował na świetnych startach oraz bezbłędnej jeździe w polu. Punkty gubił jednak Woryna, a dopiero w trzeciej serii lepszą jazdą popisał się Drabik, który na trasie wyprzedził m.in. Dudka, a tuż przed metą wyraźnie zaskoczonego Jana Kvecha.
W pierwszej fazie zmagań najlepiej z reprezentantów naszego kraju prezentował się Woźniak, choć mógł mówić o sporej dozie szczęścia w drugiej serii, gdzie wykluczony za spowodowanie jego upadku na czwartym okrążeniu został Kai Huckenbeck. Werdykt sędziego Aleksandra Latosińskiego na pewno był kontrowersyjny i raczej niekoniecznie słuszny. - Sytuacja pół na pół, ale nie zgadzam się z taką decyzją - przyznał Niemiec w rozmowie z TVP Sport.
Obok faworytów z Danii w walce o bezpośredni awans do finału liczył się Andrzej Lebiediew, który imponował szybkością i pewnością w swoich poczynaniach. Przyszła jednak czwarta oraz piąta seria i Łotysz nagle złapał dwa zera, przez co wypadł z zawodów. W trzynastej gonitwie rewelacyjnie spisał się za to Dudek, który za jednym zamachem wyprzedził zbierającego "dwójkę" za "dwójką" Dimitriego Berge oraz Nielsa Kristiana Iversena. Po chwili Woryna pokonał Drabika. Obaj także więc wciąż byli w grze o wysokie lokaty.
W piątej serii Madsen pokonał pewnego udziału w finale Michelsena (ten dojechał trzeci) i to on z pierwszego miejsca awansował do decydującego wyścigu dnia. Z Polaków w barażu znaleźli się z powrotem skuteczny Woryna oraz permanentnie regularny Woźniak. Po zerze odpadł Dudek, z kolei Drabik przegrał udział w biegu ostatniej szansy z Iversenem, o czym zadecydował ich bezpośredni pojedynek. Szczególnie Dudek mógł żałować straconej szansy na dalszą jazdę.
Baraż to pewna jazda z przodu obu Biało-Czerwonych. W Częstochowie mieliśmy więc duńsko-polsko finał, choć jego faworytami byli jeźdźcy z kraju Hamleta. I to oni rozstrzygnęli sprawę triumfu między sobą. Po świetnym starcie prowadził jeszcze Michelsen, lecz Madsen na końcu drugiego okrążenia po sprytnej, przemyślanej jeździe po wewnętrznej zdołał wyprzedzić rodaka. W walce Polaków o podium Woźniak obronił się przed Woryną.
Wyniki:
1. Leon Madsen (Dania) - 16 (1,3,3,3,3,3) - 1. miejsce w finale
2. Mikkel Michelsen (Dania) - 15 (3,3,3,3,1,2) - 2. miejsce w finale
3. Szymon Woźniak (Polska) - 12+3 (2,3,2,2,2,1) - 3. miejsce w finale
4. Kacper Woryna (Polska) - 11+2 (3,1,1,3,3,0) - 4. miejsce w finale
5. Dimitri Berge (Francja) - 10+1 (2,2,2,2,2)
6. Niels Kristian Iversen (Dania) - 9+0 (2,2,1,1,3)
7. Maksym Drabik (Polska) - 9 (1,1,3,2,2)
8. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 8 (3,3,2,0,0)
9. Patryk Dudek (Polska) - 8 (2,2,1,3,0)
10. Jan Kvech (Czechy) - 7 (0,2,2,1,2)
11. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 6 (1,w,3,2,0)
12. Adam Ellis (Wielka Brytania) - 5 (3,1,0,0,1)
13. Timo Lahti (Finlandia) - 5 (1,1,1,1,1)
14. Vaclav Milik (Czechy) - 3 (0,0,0,0,3)
15. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 2 (0,w,0,1,1)
16. Kacper Halkiewicz (Polska) - 0 (0,0,0,0,0)
17. Andreas Lyager (Dania) - ns
18. Franciszek Karczewski (Polska) - ns
Bieg po biegu:
1. Ellis, Iversen, Drabik, Milik
2. Woryna, Berge, Madsen, Kvech
3. Lebiediew, Woźniak, Lahti, Lindbaeck
4. Michelsen, Dudek, Huckenbeck, Halkiewicz
5. Michelsen, Iversen, Woryna, Lindbaeck (w/u)
6. Madsen, Dudek, Lahti, Milik
7. Woźniak, Berge, Drabik, Huckenbeck (w/su)
8. Lebiediew, Kvech, Ellis, Halkiewicz
9. Madsen, Woźniak, Iversen, Halkiewicz
10. Huckenbeck, Lebiediew, Woryna, Milik
11. Drabik, Kvech, Dudek, Lindbaeck
12. Michelsen, Berge, Lahti, Ellis
13. Dudek, Berge, Iversen, Lebiediew
14. Michelsen, Woźniak, Kvech, Milik
15. Woryna, Drabik, Lahti, Halkiewicz
16. Madsen, Huckenbeck, Lindbaeck, Ellis
17. Iversen, Kvech, Lahti, Huckenbeck
18. Milik, Berge, Lindbaeck, Halkiewicz
19. Madsen, Drabik, Michelsen, Lebiediew
20. Woryna, Woźniak, Ellis, Dudek
Baraż:
21. Woźniak, Woryna, Berge, Iversen
Finał:
22. Madsen, Michelsen, Woźniak, Woryna
Sędzia: Aleksander Latosiński (Ukraina)
CZYTAJ WIĘCEJ:
Adrian Miedziński chciał pójść na skróty. Teraz wyciąga wnioski
Błyskawiczna robota Motoru w Lesznie. Unia bez żadnych szans w starciu z mistrzem