Żużel. Celowali w fazę play-off, a skończyli niemal na samym dnie

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Ljung
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Ljung

Drużyna, która przed rokiem spadła z eWinner 1. Ligi miała w kolejnych rozgrywkach próbować podnieść się z kolan. Na razie plany te się nie powiodły i zakończyła ona sezon niemal na samym dnie. Podsumowujemy sezon w wykonaniu Unii Tarnów.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

KOMENTARZ. [/b]Zespół, który jeszcze w 2015 roku stał na trzecim stopniu podium Drużynowych Mistrzostw Polski, w ubiegłym roku z hukiem został zdegradowany z eWinner 1. Ligi. Miał on zatem startować na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce po raz pierwszy od 2001 roku. W Tarnowie mówiło się głośno o próbie stopniowej odbudowy zasłużonego klubu, a miniony sezon miał być poświęcony na jej rozpoczęcie. Mówiono o próbie wywalczenia awansu do fazy play-off, z klubem w charakterze trenera konsultanta związał się Marek Cieślak, który z Jaskółkami świętował złoto DMP w sezonie 2012, a przez dwa kolejne lata jako ich trener zdobywał brązowe medale.

Ostatecznie po wygranej na początku sezonu z faworytem rozgrywek i późniejszym ich triumfatorem, czyli ekipą Skorpionów z Poznania, Unii Tarnów udało się jeszcze pokonać tylko zespoły z Piły i Rzeszowa. Cieniem na postawie były z pewnością wysokie porażki na własnym torze z rywalami z Rawicza, Opola i Daugavpils. Przy zdobyciu tylko jednego punktu bonusowego i jednej wygranej wyjazdowej, o jeździe w fazie play-off nie mogło być mowy. Ostatecznie Jaskółki uplasowały się na szóstym miejscu w tabeli 2. Ligi Żużlowej, kończąc tym samym rozgrywki prawie na samym dnie w najniższej klasie.

Z pewnością największym zawodem można określić postawę Troya Batchelora, który miewał przebłyski tylko w kilku momentach początkowej części sezonu. Pod jego koniec Australijczyk został już definitywnie odstawiony od składu. Pozytywnym aspektem w oczach kibiców był z pewnością powrót do Tarnowa dwóch wychowanków. Po kilku latach przerwy barw Jaskółek bronił ponownie Patryk Rolnicki. Głównym trenerem drużyny został natomiast Stanisław Burza, który świętował z Unią zdobycie dwóch drużynowych mistrzostw Polski, co miało miejsce w latach 2004-2005, gdy był on jednym z kluczowych zawodników małopolskiego zespołu.

ZOBACZ Absurdalne tłumaczenie odejścia menedżera. "Mieliśmy za dużo osób w parkingu"

BOHATER SEZONU. W ekipie, która wygrała tylko cztery spotkania w sezonie, trudno doszukać się wyraźnego bohatera. Na uwagę zasługiwała postawa Petera Ljunga, który jest już żużlowym weteranem, a to jednak on uzyskał najwyższą średnią w Unii. Dobre fragmenty w sezonie miał Oskar Bober, lecz w kilku spotkaniach zdecydowanie czegoś mu brakowało. Przebojem do ekipy Jaskółek wdarł się duński junior William Drejer, który w kilku wyścigach wykazał się sporą walecznością i wygrywał swoje biegi po ciekawych akcjach na dystansie. Z tym zawodnikiem tarnowianie związali się dwuletnią umową na kolejne sezony, co może być dobrym prognostykiem na przyszłość.

KLUCZOWY MOMENT. Z pewnością jednym z ważniejszych momentów, który zaważył o końcowej pozycji Unii w tabeli 2. LŻ, była kontuzja Rolnickiego w domowym spotkaniu z Budmax-Stal Polonią Piła. Sezon tak naprawdę się zaczynał, a Jaskółki już w trzeciej rundzie rozgrywek na kilka ważnych tygodni straciły tego, który mógł okazać się jednym z liderów zespołu, zwłaszcza na własnym stadionie. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tarnowskiej drużyny, gdyby wychowanek klubu nie uległ wówczas urazowi.

CYTAT. "Było w porządku, choć czułem się trochę osamotniony, ponieważ spodziewaliśmy się, że sporo punktów będzie zdobywał Troy Batchelor. Gdy tego nie robił, po prostu nam kogoś brakowało."

Słowa, które po sezonie wypowiedział Ljung chyba najlepiej oddają sytuację drużyny w zakończonych rozgrywkach. Kontraktując Australijczyka, który jeszcze w sezonie 2019 był przecież czołową postacią eWinner 1. Ligi, liczono na jego wysokie zdobycze i na to, że obok Szweda będzie on jednym z liderów. Tak się jednak nie stało, a gdy ogniwo, które miało być jednym z najważniejszych w zespole, nie spełniło pokładanych w nim nadziei, tarnowianom piekielnie trudno było osiągnąć lepszy wynik, niż ten z którym zakończyły one ligowe zmagania.

Jednym z pozytywnych aspektów w Tarnowie był powrót do pracy w Unii jej wychowanka, Stanisława Burzy, który został jej trenerem
Jednym z pozytywnych aspektów w Tarnowie był powrót do pracy w Unii jej wychowanka, Stanisława Burzy, który został jej trenerem

LICZBA. 23 - Unia kończąc sezon 2022 na szóstym miejscu w 2. LŻ znalazła się najniżej w polskich rozgrywkach żużlowych od tylu właśnie lat. W 1999 roku zespół z województwa małopolskiego zakończył zmagania w 2. Lidze na dziesiątym miejscu, podczas gdy w tej klasie startowało wtedy 13 zespołów. Gorsze od tarnowskiej ekipy były wówczas Stal II Rzeszów, Śląsk Świętochłowice i Wanda Kraków. W zakończonym niedawno sezonie słabiej od Jaskółek spisywała się tylko pilska Polonia, która wróciła do ligowego ścigania po dwóch latach przerwy.

CO DALEJ? Działacze w Tarnowie zapowiadają kontynuację odbudowy zasłużonego ośrodka i bardziej skuteczną walkę o udział w fazie play-off. Z pewnością w Unii chcieliby jak najszybciej awansować o co najmniej szczebel wyżej i rywalizować na pierwszoligowych torach. Wszystko będzie zależało od tego, jaki skład uda się skomponować i czy znajdzie się w nim lider z prawdziwego zdarzenia, jak na drugoligowe warunki. Przed ogłoszeniem zestawienia na przyszły sezon trudno wyrokować na temat przyszłorocznych występów Unii Tarnów, lecz drużyna ta z pewnością będzie chciała zaprezentować się lepiej niż w zakończonym sezonie, a przy odrobinie szczęścia powalczyć o najwyższe cele w 2. Lidze Żużlowej.

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Tony Rickardsson o Zmarzliku: Kwestia czasu, kiedy pobije rekordy moje i Maugera
Chris Holder o kontuzji, planach powrotu do SGP oraz wyborze klubu w Polsce

Źródło artykułu: