Były minister sprawiedliwości poproszony o pomoc. "Poważne argumenty"

PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: Zbigniew Ćwiąkalski
PAP / Roman Zawistowski / Na zdjęciu: Zbigniew Ćwiąkalski

Władze PZM wciąż nie podjęły decyzji o uchyleniu zakazu startu w polskich ligach dla Rosjan z polskim paszportem. Sparta Wrocław do walki prawnej postanowiła zaangażować nawet byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

Oficjalnie sprawa wciąż jest procedowana w PZM, a władze federacji od kilku tygodni czekają na efekty prac swojej grupy prawników, którzy mają wydać opinię prawną, w której ustalą czy funkcjonujący zakaz dla rosyjskich żużlowców jest zgodny z polskim prawem. Sprawa jest skomplikowana, bo w trzech przypadkach (Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow i Andriej Kudriaszow) zakaz objął Rosjan, którzy posiadają także polskie obywatelstwo. PZM nie zgodził się jednak, by mogli oni podejść do egzaminu na polską licencję żużlową i startować w lidze jako Polacy.

Władze Betard Sparty Wrocław mają już dość czekania i w sprawę postanowiły zaangażować najlepszych prawników w Polsce. Klub osłabiony brakiem mistrza świata Artioma Łaguty nie włączył się w tym roku do walki o medale i poniósł spore straty, dlatego teraz jest gotowy zrobić wszystko, by za rok rywalizować już w najmocniejszym składzie.

To właśnie na zlecenie przedstawicieli wrocławskiego klubu swoją opinię prawną przedstawił - uchodzący za jednego z najlepszych prawników w naszym kraju - Zbigniew Ćwiąkalski. Jego ekspertyza - wraz z opiniami kilku innych znanych mecenasów - już trafiła na biurko prezesa PZM.

ZOBACZ Historyczny sezon Zmarzlika. Prezes klubu wskazał kluczowy aspekt formy mistrza

- Nie prowadzę sprawy Artioma Łaguty, natomiast rzeczywiście pisałem opinię w jego temacie na zamówienie klubu. Była to opinia pozytywna w tym sensie, że moim zdaniem jest o co walczyć. Chodzi o konstytucyjne prawo do uprawiania zawodu, ale nie tylko. W piśmie padają poważne argumenty, o których nie mogę jednak mówić, bo sprawę opiniowałem na zlecenie - wyjaśnił nam Zbigniew Ćwiąkalski.

Władze Sparty Wrocław utrzymują, że nie zamierzają wystąpić na drogę sądową przeciwko PZM, a zlecone przez nich opinie prawne mają jedynie na celu pomóc PZM w podjęciu najlepszej decyzji.

Klub deklaruje też, że nie ma wpływu na kroki podejmowane przez samego zawodnika, który już kilka miesięcy temu zapowiadał wystąpienie na drogę sądową przeciwko PZM i chciał nawet miliona złotych odszkodowania.

Wiadomo już, że z dokumentami przygotowanymi przez Spartę Wrocław zapoznał się prezes PZM Michał Sikora, ale nie zrobiły one na nim wielkiego wrażenia. Władze federacji utrzymują, że kluczowe dla losów Rosjan będą opinie sporządzone przez prawników związanych z PZM. Na razie jednak trudno przewidzieć, kiedy zostaną one przedstawione.

O dokładną treść opinii prawnej Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz ewentualne następne kroki w tej sprawie spytaliśmy także przedstawicieli Sparty Wrocław, ale ci nie chcieli szczegółowo odpowiedzieć na nasze pytania.

- Mogę tylko powiedzieć, że w sprawie związanej z niedopuszczeniem Artioma Łaguty do startów w rozgrywkach ligowych w Polsce zasięgnęliśmy nie jednej opinii prawnej i ekspertyzy, ale nie jestem upoważniony, aby mówić o jakimkolwiek konkretnym podmiocie. To normalne, że w tak istotnych kwestiach podejmujemy właśnie takie działania - skomentował doradca zarządu ds. komunikacji Sparty Wrocław Adrian Skubis.

- Cały sezon startowaliśmy bez jednego z liderów, kluczowych zawodników. Tak naprawdę zostaliśmy już na starcie pozbawieni równych szans, mówiąc po sportowemu. To oczywiste, że w związku z tą decyzję znacznie obniżyła się wartość klubu. Trudno bowiem porównywać miejsce, w jakim byliśmy równo rok temu, a gdzie jesteśmy teraz. Odczuwamy straty marketingowe i biznesowe. Tego chyba nie muszę tłumaczyć, że nasza sytuacja w każdym aspekcie działalności organizacji sportowej stała się z goła odmienna od planów i strategii przyjętej przed sezonem 2022 - dodał przedstawiciel Sparty.

Na razie trudno przewidywać jak zakończy się cała sprawa, ale czasu na podjęcie decyzji jest coraz mniej. W listopadzie zaczyna się okres transferowy i do tego czasu zawodnicy i kluby muszą znać ostateczne ustalenia. Emil Sajfutdinow w nieoficjalnych rozmowach z przedstawicielami For Nature Solutions Apatora Toruń już zapowiedział, że jeśli do tego czasu zakaz nie zostanie zniesiony, to on poinformuje o zakończeniu kariery.

Wojciech Koerber, Mateusz Puka, dziennikarze WP Sportowefakty

Czytaj więcej:
Kępa potwierdził, że ma Zmarzlika
Lider pożegnał się kompletem