- Dziękuję losowi i Bogu, że mogę dalej robić to, co kocham. A przede wszystkim za to, że mogę żyć. Były jednak bardzo trudne momenty. Miałam wszystkiego dość. Kiedy zaczynasz czuć, że jesteś bardzo niesprawnym człowiekiem, pojawia się pytanie: Dlaczego ja? Cholernie trudno się z tym pogodzić. Miałam dość wszystkiego. Ja po po prostu nie chciałam żyć - szczerze przyznała Karolina Riemen-Żerebecka w rozmowie z Kamilem Wolnickim dla "Przeglądu Sportowego".
Wypadek Polki wydarzył się na treningu przed mistrzostwami świata w 2017 roku. Do szpitala trafiła w bardzo ciężkim stanie. Była w śpiączce. Miała sparaliżowane połowę ciała. Wygrała jednak walkę o normalne życie i rok później mówiło się o niej jak o cichej polskiej nadziei na medal igrzysk olimpijskich w Pjongczangu.
Plany znów pokrzyżowała jednak kontuzja. W mediach, tuż przed wylotem Riemen-Żerebeckiej do Korei, pojawiła się informacja, że reprezentantka Polski natychmiast musi przejść operację kręgosłupa. Powód? Wypadł dysk. Wówczas brzmiało to jak wyrok. 29-letnia zawodniczka mogła zapomnieć o najważniejszej imprezie czterolecia.
- Przyszły takie dni, które w całości przepłakałam. Biłam się z myślami, nie mogłam się z tym wszystkim pogodzić. Uważałam, że nie dałam rady, bo nie zrealizowałam celu. W końcu zrozumiałam, że muszę odpuścić, bo zadręczanie się nie ma sensu. Wiedziałam, że muszę popatrzeć przed siebie i pomyśleć o kolejnych igrzyskach - stwierdziła narciarka.
Dwa miesiące później Riemen-Żerebecka odzyskuje siły po kontuzji i skupia się na kolejnych zimowych igrzyskach, tym razem w Pekinie w 2022 roku. Jak sama zapowiada, do tego czasu skupia się w pełni na sporcie. Po rywalizacji w Chinach przyjdzie czas na sprawy prywatne (macierzyństwo). Co najważniejsze teraz, Polce wreszcie dopisuje zdrowie.
- Muszę trochę uważać po operacji, jakieś półtora miesiąca, a później... Później pełen ogień! Nie mogę się doczekać, aż wejdę na narty i znowu będę w powietrzu po skoku. Wiem jak to brzmi, ale trzeba być zawodowym sportowcem, żeby to rozumieć. Na szczęście mam wielkie wsparcie w rodzinie - przyznała.
Karolina Riemen-Żerebecka dwukrotnie reprezentowała już Polskę na zimowych igrzyskach olimpijskich w 2010 roku w Vancouver (16. miejsce) i cztery lata później w Soczi (15. pozycja). Skicross w narciarstwie dowolnym to bezpośrednia rywalizacja zawodniczek bądź zawodników jadących najczęściej czwórkami na jednej trasie zjazdowej.
ZOBACZ WIDEO Pierwszy trener Kamila Stocha. "Nie ukrywam, że łezka często leci mi z oka"