Przed tym sezonem Jorge Lorenzo trafił do ekipy Ducati, której miał być liderem. Hiszpan ma na swoim koncie trzy tytuły mistrza świata MotoGP, ale przesiadka z motocykla Yamahy okazała się dla niego niezwykle bolesna. 30-latek nie jest tak szybki jak w poprzednich sezonach. W tym roku ledwie raz oglądaliśmy go na podium.
Dużo lepiej spisuje się drugi zawodnik ekipy z Bolonii - Andrea Dovizioso. "Dovi" wygrał w tym roku cztery wyścigi i jest liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw. Nad drugim Marcem Marquezem ma dziewięć punktów przewagi.
- W tej chwili nie rozmawiamy z zespołem o tym, by pomagać Andrei w walce o tytuł. Będzie na to czas pod koniec sezonu, gdy "Dovi" nadal będzie liderem mistrzostw. W tym momencie mamy jeszcze zbyt wiele wyścigów do zakończenia rywalizacji. Sam jeśli będę miał okazję walczyć o wygraną, to się o nią postaram - powiedział hiszpański motocyklista.
Dovizioso jest uważany za głównego kandydata do tytułu również przez rywali. - Argument, że Ducati nie spisuje się najlepiej na niektórych torach już nie istnieje. Dovizioso będzie walczyć o podium w każdym wyścigu do końca sezonu. Już wcześniej uważałem go za jednego ze swoich głównych rywali. Widziałem jak pojechał wyścig w Austrii, który też wygrał. Może w swojej karierze nie walczył jeszcze o tytuł MotoGP, ale poczuł smak takiej rywalizacji w mniejszych kategoriach. Na pewno potrafi poradzić sobie z takimi sytuacjami - stwierdził Marc Marquez.
ZOBACZ WIDEO Adam Tomiczek: Jechałem cały czas swoje