Prokuratura chciała 24 lata więzienia. Mistrz świata oczyszczony z zarzutów

PAP/EPA / Luca Piergiovanni / Na zdjęciu: Sito Pons
PAP/EPA / Luca Piergiovanni / Na zdjęciu: Sito Pons

Prokuratura uważała, że w latach 2010-2014 nie płacił podatków i domagała się dla niego 24 lat więzienia. Jednak Sąd Najwyższy nie zgodził się z ustaleniami śledczych. Sito Pons, były mistrz świata i właściciel zespołu MotoGP, został uniewinniony.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich latach hiszpańska prokuratura i fiskus wzięły na celownik sportowców, zarzucając wielu z nim oszustwa podatkowe. Sprawy dotyczyły największych gwiazd, w tym Cristiano Ronaldo, Lionela Messiego czy Luki Modricia. Jednak śledczy przyglądali się nie tylko piłkarzom. W świecie motorsportowym pod lupę trafił m.in. Sito Pons.

Prokuratura uznała, że dwukrotny mistrz świata klasy 250 ccm i właściciel zespołu startującego do niedawna w MotoGP, oszukiwał na podatkach w latach 2010-2014. Hiszpan jako miejsce pobytu przedstawił Monako (2010-2012) i Londyn (2013-2014). Śledczy ustalili, że w tym czasie Pons sporo podróżował, przebywał ponad 200 dni poza miejscem zamieszkania i często pojawiał się w Hiszpanii, dlatego to tam powinien był płacić podatki.

W ramach postępowania prokuratura domagała się 24 lat więzienia dla Ponsa, a także 12 mln euro grzywny za sześć przestępstw podatkowych. Jednak Sąd Najwyższy całkowicie odrzucił twierdzenia hiszpańskich śledczych, uniewinniając 63-latka - poinformowała agencja prasowa EFE.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!

Sędzia prowadzący sprawę podkreślił, że Pons płacił podatki w Hiszpanii w tych latach, w których przebywał w ojczyźnie. Uiszczał również wymagane daniny poza granicami kraju. "Jako podatnik zadeklarował dochody pochodzące z zatrudnienia i pracy na własny rachunek, odprowadzając od nich podatki" - napisano w wyroku.

Już wcześniej Sąd Apelacyjny w Barcelonie stwierdził, że "większość interesów gospodarczych i działalności finansowej pana Ponsa" zlokalizowane są poza terytorium Hiszpanii, "z wyjątkiem niektórych nieruchomości położonych na terenie naszego kraju".

Prawnicy Ponsa udowodnili podczas procesu, że jeszcze jako zawodnik wyprowadził się on z Hiszpanii i niemal połowę życia spędził poza granicami ojczyzny. Były mistrz świata obecnie żyje w Londynie, na co jego obrońcy przedstawili liczne dokumenty. Były to m.in. rachunki za wynajem mieszkania, prąd, wodę czy nawet faktura za kupno samochodu w londyńskim salonie, a także bilety lotnicze na wyścigi MotoGP. Niemal za każdym razem Pons latał na zawody mistrzostw świata z Londynu, a nie z Hiszpanii.

- Nie można zatem twierdzić, że jest mieszkańcem Hiszpanii - powiedział prawnik Ponsa w mowie końcowej. Dodał też, że jego klient nie posiada obecnie nawet konta w hiszpańskim banku, ani hiszpańskiego numeru telefonu.

Prokuratura próbowała jednak dowieść, że Pons posiada budynek w Castellbisbal w pobliżu Barcelony, w którym mieszka i z niego prowadzi swoje biznesy. Jednak prawnicy Hiszpana udowodnili, że w tej lokalizacji funkcjonuje magazyn, który wykorzystuje zespół wyścigowy założony przez byłego mistrza świata. Ekipa Pons Racing ściga się obecnie w motocyklowych mistrzostwach świata Moto2.

Czytaj także:
Walentynki z Ferrari. Włosi już zaplanowali prezentację bolidu
Dramat młodego Polaka. Choroba wyeliminowała go z Dakaru

Źródło artykułu: WP SportoweFakty