Srebro Adama Małysza! Trzeci olimpijski medal w karierze Polaka!

Adam Małysz wywalczył w Whistler srebrny medal olimpijski w konkursie na średniej skoczni. Nasz reprezentant przegrał tylko z Simonem Ammannem, który wywalczył złoto po raz trzeci w karierze. Polak po pierwszej kolejce był trzeci, jednak udana druga próba pozwoliła mu zająć drugą pozycję.

Gdy Adam Małysz skakał coraz lepiej w ostatnich konkursach Pucharu Świata przed igrzyskami w Vancouver można było po cichu mieć nadzieję, że w Kanadzie znów będzie należał do najlepszych, jednak na medal w dalszym ciągu liczyli tylko najwięksi optymiści. Tymczasem już na treningach przed konkursem na średnim obiekcie w Whistler Polak skakał znakomicie i nagle miejsce w czołowej trójce stało się jak najbardziej realne. W pierwszej serii sobotniego konkursu uzyskał 103,5 metra, dzięki czemu na półmetku zawodów zajmował trzecią pozycję z bardzo niewielką stratą do wyprzedzających go Simona Ammanna i Michaela Uhrmanna.

Gdy zasiadł na belce startowej aby oddać swój drugi skok sytuacja nie była jednak łatwa. Kilka minut wcześniej fantastyczną próbą na odległość 106,5 metra popisał się bowiem Gregor Schlierenzauer, któremu nie wyszła co prawda pierwsza kolejka, jednak w drugiej zdołał się wystarczająco zmobilizować i postawić poprzeczkę rywalom tak wysoko, jak tylko się udało. Dwudziestolatka z Austrii nie byli w stanie pokonać kolejni zawodnicy mimo posiadanej nad nim przewagi z pierwszej serii. Sztuka ta udała się dopiero Adamowi Małyszowi, który skoczył co prawda nieco krócej niż Schlierenzauer, jednak 105 metrów wystarczyło mu do objęcia prowadzenia. Już w tym momencie wiadomo było, że po raz trzeci w karierze nasz zawodnik wywalczył medal olimpijski. Wielu spośród jego rywali, z którymi walczył w Salt Lake City, dawno już nie skacze, a Małysz w dalszym ciągu jest w stanie sięgać po najwyższe laury, choć jeszcze nie tak dawno temu wydawało się, że o powrót do naprawdę wysokiej formy będzie ciężko.

Swym skokiem Polak zapewnił sobie co najmniej brąz, jednak na górze skoczni pozostawało wciąż jeszcze dwóch zawodników. Michael Uhrmann na treningach spisywał się znakomicie, bardzo dobrze skoczył również w pierwszej serii, jednak w finałowej próbie doświadczony Niemiec nie wytrzymał najwyraźniej presji i wylądował stanowczo za blisko. Jego wynik nie tylko nie pozwolił mu na pokonanie Małysza, ale w ogóle zepchnął go z podium. Uhrmann skończył zawody na piątej pozycji. W tym momencie wiadomo było, że nasz zawodnik ma pewne co najmniej drugie miejsce.

Chwilę później w Kanadzie przeżyliśmy swoiste deja vu z tego, co miało miejsce osiem lat temu w Salt Lake City. Wówczas Małysz udał się do Stanów Zjednoczonych w roli głównego faworyta, jednak fantastyczną formę zupełnie niespodziewanie zaprezentował Simon Ammann i odebrał Polakowi złoto w obydwu konkursach. Teraz Szwajcar zaliczany był do grona głównych faworytów, przyjechał do Whistler jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, i w drugiej kolejce potwierdził, że w tym roku jest niezwykle mocny. Skok na odległość 108 metrów był najlepszą próbą oddaną w całym konkursie i dał Ammanowi złoto, tak jak niegdyś w Salt Lake City, i tak jak wówczas tuż przed Adamem Małyszem. To trzecie mistrzostwo olimpijskie w karierze Szwajcara, który już wcześniej zapowiedział, że igrzyska w Vancouver są jego ostatnimi w karierze.

Również trzeci medal w karierze wywalczył Małysz, który ma obecnie na koncie dwa srebra i jeden brąz. Szansa na upragnione złoto pozostała jeszcze na dużym obiekcie, jednak w sobotę stając na olimpijskim podium nasz zawodnik nie był oczywiście rozczarowany, za to mógł unieść w górę ręce w geście triumfu. Jego drugie miejsce oklaskiwali całkiem licznie zgromadzeni polscy kibice, zarówno ci, którzy mieszkają w Kanadzie na stałe, jak i ci, którzy nie zważając na koszty wybrali się na igrzyska z ojczyzny i dzięki temu mogli obejrzeć na własne oczy sukces rodaka. Oprócz niego i Ammanna na najniższym stopniu podium stanął jeszcze wspomniany Gregor Schlierenzauer, który w swoim debiucie na igrzyskach olimpijskich od razu sięgnął po brązowy medal.

Z kronikarskiego obowiązku dodajmy jeszcze, że w sobotnich zawodach wzięło udział jeszcze trzech polskich zawodników. Podopieczni trenera Łukasza Kruczka skakali nieźle w kwalifikacjach, jednak w trakcie właściwych zawodów byli już w cieniu najlepszych. Do finałowej serii wszedł tylko Kamil Stoch, który po pierwszej serii miał jeszcze szanse na awans choćby do drugiej dziesiątki, jednak w decydującej próbie skoczył krócej niż za pierwszym razem i był dopiero dwudziesty siódmy. Z kolei Stefan Hula i Krzysztof Miętus nie zdołali zakwalifikować się do drugiej kolejki zajmując miejsca poza czołową trzydziestką, chociaż byli blisko osiągnięcia celu.

Konkurs skoków na średnim obiekcie był pierwszą olimpijską konkurencją w Vancouver. Dzięki wynikowi Adama Małysza Polska od razu plasuje się na drugim miejscu w klasyfikacji medalowej igrzysk. Nasz skoczek wystąpi na olimpijskich obiektach w Whistler jeszcze dwukrotnie. Za tydzień odbędzie się indywidualny konkurs na dużej skoczni, natomiast na przyszły poniedziałek, dwudziestego drugiego lutego, zaplanowana jest rywalizacja drużynowa.

Wyniki konkursu na średniej skoczni:

MZawodnikKrajNotaSkok
1 Simon Ammann Szwajcaria 276,5 105,0/108,0
2 Adam Małysz Polska 269,5 103,5/105,0
3 Gregor Schlierenzauer Austria 268,0 101,5/106,5
4 Janne Ahonen Finlandia 263,0 102,0/104,0
5 Michael Uhrmann Niemcy 262,5 103,5/102,0
6 Robert Kranjec Słowenia 259,5 102,0/102,5
7 Peter Prevc Słowenia 259,0 100,0/104,5
8 Thomas Morgenstern Austria 258,5 102,0/101,5
9 Anders Jacobsen Norwegia 257,0 99,5/104,0
10 Martin Schmitt Niemcy 256,0 99,5/103,5
27 Kamil Stoch Polska 232,0 98,0/95,5
31 Stefan Hula Polska 112,5 95,0
36 Krzysztof Miętus Polska 109,0 94,0
Źródło artykułu: