Właśnie takiego meczu potrzebowała Iga Świątek. To zaliczka na 1/8 finału Rolanda Garrosa

East News / Rex Features / Na zdjęciu: Iga Świątek
East News / Rex Features / Na zdjęciu: Iga Świątek

Polka była wściekła po każdym nieudanym zagraniu w pierwszym secie pojedynku z Anett Kontaveit. W drugim musiała udowodnić, przede wszystkim sobie, że jest zawodniczką światowego formatu. Odpowiedź na każdy z atutów Estonki była piorunująca.

Każdy mecz, w którym Iga potwierdza swoją siłę psychiczną, jest zaliczką na kolejne zwycięstwa w karierze. Podczas turnieju w Rzymie, wtedy jeszcze 19-latka, zagrała dwa mecze, w których wydawało się, że wszystko jest stracone. Potrzebowała jednak udowodnić sobie i widzom, że nie poddaje się łatwo. Że kiedy gra sprawia jej przyjemność, potrafi wyjść z największej nawet opresji.

Po kilku niespodziewanie trudnych spotkaniach we Włoszech, kolejne triumfy przychodziły Idze niemalże z łatwością. A zwieńczeniem drogi do ostatecznego zwycięstwa w rzymskim turnieju był finał z Karoliną Pliskovą wygrany 6:0, 6:0.

W sobotnim meczu dostaliśmy powtórkę z rozrywki w pigułce. Odpowiedzią na naprawdę wysokiej jakości grę Kontaveit w pierwszym secie, była deklasacja w drugim. Estonka po trzech, czterech gemach nie miała już złudzeń co do tego, jak zakończy się konfrontacja z Polką. Na to przynajmniej wskazywała jej gra.

ZOBACZ WIDEO: Sprawa Naomi Osaki zwróciła uwagę na duży problem. "Mamy prawo mieć opinię na temat, ale..."

Iga na dokładne i niejednokrotnie wyszukane zagrania z pierwszego seta, odpowiedziała dominacją w drugim. Jakby zwycięstwa 6:0 czy 6:1 w setach musiały być stałym elementem w startach Polki na istotnych turniejach.

Sobotnie zwycięstwo było piekielnie istotne. Wcześniejsze przyszły Idze z łatwością. Teraz musiała poszukać umiejętności i opanowania w momencie zagrożenia. Wtedy, kiedy rywalka przez stosunkowo długi czas grała lepiej od niej. I znalazła. Dzięki takim przełamaniom psychicznym łatwiej znaleźć odpowiedź na problemy w kolejnych meczach. Można więc z pełnym przekonaniem wysnuć tezę, że dokładnie takiego meczu na Rolandzie Garrosie potrzebowała nasza tenisistka.

Teraz rywalką Polki będzie rewelacyjna 18-latka Marta Kostiuk. IV runda paryskiego turnieju to najlepszy wynik wielkoszlemowy w karierze Ukrainki. W sobotę rozbiła Warwarę Graczewą 6:1, 6:2. W meczu z Igą może stać się wszystko. Choć wydaje się, że jeśli Iga nie zlekceważy rywalki, już w poniedziałek może zameldować się w ćwierćfinale French Open. A Iga nie jest zawodniczką, która świadomie zlekceważyłaby którąkolwiek przeciwniczkę.

Magda Linette wygrała seta i zgasła. Tunezyjka robiła na korcie, co chciała >>
Novak Djoković nie marnował czasu. Teraz czeka na niego włoska rewelacja >>

Komentarze (7)
avatar
jk323
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
stalowy holender
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kto pisze tytuly do tych wypocin ? analfabetyzm i ignorancja na tym portalu jest jak dzuma ...nie do zatrzymania 
anonymous480808
6.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Linette po wygraniu pierwszego seta została zdeklasowana, grała jakby zaczęła się uczyć grać, zupełnie rozkojarzona , każde zagranie Tunezyjki było dla Linette tajemnicą - tragedia 
avatar
Józef Czaszkiewicz
5.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Nie chcę porównywać klasy, ale Iga odprawiłaby naszą klepaczkę Radwańską na rowerze... 
avatar
Ramzes V
5.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A gdzie tu tytułowe zaskoczenie?