W 2018 roku Alexei Popyrin (ATP 114) odwrócił losy meczu i powrócił ze stanu 0-1 w setach w starciu z Aleksandrem Bublikiem (ATP 46) w I rundzie challengera w Nur-Sułtanie. Po trzech latach panowie znów spotkali się na zawodowych kortach. Tym razem stawką ich pojedynku był premierowy tytuł rangi ATP 250.
Rozstawiony z "czwórką" Bublik, który miał już na koncie trzy finałowe porażki w zawodach głównego cyklu, zaczął uważnie. Serwował bardzo pewnie i cierpliwie czekał na swoje szanse. W piątym gemie Popyrin popełnił parę błędów taktycznych i został za to skarcony. Najpierw nie skończył piłki przy siatce i został minięty, a następnie posłał przy break poincie piłkę w aut. Kazach zdobył kluczowe przełamanie i utrzymał przewagę do końca premierowej odsłony.
Potem nastąpiła katastrofa Bublika. Gdy skuteczność jego serwisu zmalała, a piłki zaczęły wracać na jego stronę, pojawiły się problemy. Popyrin zaatakował już na początku drugiego seta. Wywalczył przełamanie i wówczas ruszyła lawina. W grze Kazacha pojawiła się nerwowość. Było sporo nieprzemyślanych zagrań - nieudanych skrótów czy wypadów do siatki. Australijczyk dołożył jeszcze dwa przełamania i wygrał drugiego seta do zera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
W trzeciej odsłonie inicjatywa należała do Popyrina, który serwował na bardzo wysokim poziomie (94 proc. piłek wygranych przy pierwszym podaniu i 11 asów w meczu). Na kluczowego breaka przyszło mu poczekać do szóstego gema. 21-latek z Sydney wykorzystał moment słabości przeciwnika i wywalczył kilka break pointów. Przy czwartym Kazach nie wytrzymał i popełnił podwójny błąd. Minęło kilka minut i Bublik znów znalazł się w opałach. Australijczyk uzyskał piłkę meczową, a jego rywal zakończył spotkanie... podwójnym błędem.
Po 84 minutach Popyrin zwyciężył 4:6, 6:0, 6:2 i został triumfatorem zawodów ATP 250 w Singapurze. Australijczyk sięgnął po premierowe mistrzostwo w tourze i w poniedziałek znajdzie się na najwyższym w karierze 82. miejscu w światowym rankingu. Bublik przegrał czwarty finał w tourze. Wcześniej bez powodzenia bił się o tytuł w Newport i Chengdu (2019) i Antalyi (2021). Mimo tego również poprawi życiówkę.
Mistrzami debla zostali w Singapurze najwyżej rozstawieni Sander Gille i Joran Vliegen, którzy pokonali oznaczony czwartym numerem australijski duet Matthew Ebden i John-Patrick Smith 6:2, 6:3. To piąty wygrany finał przez belgijską parę w głównym cyklu. Wcześniej zostali oni mistrzami turniejów w Bastad, Gstaad, Zhuhai (2019) i Nur-Sułtanie (2020).
Singapore Tennis Open, Singapur (Singapur)
ATP 250, kort twardy w hali, pula nagród 300 tys. dolarów
niedziela, 28 lutego
finał gry pojedynczej:
Alexei Popyrin (Australia) - Aleksander Bublik (Kazachstan, 4) 4:6, 6:0, 6:2
finał gry podwójnej:
Sander Gille (Belgia, 1) / Joran Vliegen (Belgia, 1) - Matthew Ebden (Australia, 4) / John-Patrick Smith (Australia, 4) 6:2, 6:3
Zobacz także:
Iga Świątek złamie kolejną barierę. Będzie awans w rankingu WTA
"Giga Iga", "Różnica klasy" - Twitter oszalał po wygranej Igi Świątek w Adelajdzie