Urszula Radwańska ma jeden cel. "Wciąż mam motywację"

Newspix / LTA / Na zdjęciu: Urszula Radwańska
Newspix / LTA / Na zdjęciu: Urszula Radwańska

Urszula Radwańska zakończyła w sobotę na półfinale udany start w halowym turnieju ITF we francuskim Andrezieux-Boutheon. Dla młodszej z krakowskich sióstr był to pierwszy występ od września 2020 roku, kiedy przeszła artroskopię kolana.

W tym artykule dowiesz się o:

- To był dla mnie wspaniały tydzień i bardzo udany powrót na korty. Przed tym startem naprawdę solidnie się przygotowywałam w Warszawie i wiedziałam, że jestem naprawdę dobrze przygotowana. Ale wiadomo, że treningi to jedno, a gra w turnieju, to zupełnie inna rzecz. Ale wszystko się dobrze układało i wygrałam tu pięć meczów, co po takiej przerwie jest niesamowite. Już pierwsze zwycięstwo w kwalifikacjach, odniesione po obronie meczbola. Potem pokonanie Any Konjuh, bardzo trudnej rywalki, a patrząc na jego poziom, nikt by nie powiedział, że to wciąż tylko eliminacje. Trzeci mecz, ale pierwszy w głównej drabince, bardzo na styku, bo super tie-break, to zawsze jest niewiadoma - powiedziała Urszula Radwańska.

W sobotę krakowianka poniosła porażkę w półfinale z Rumunką Jaqueline Adiną Cristian 3:6, 1:6. - Cieszy mnie to, że z każdym meczem czułam się coraz lepiej i grałam naprawdę dobrze. Dopiero w sobotę trochę moje ciało zaczęło odczuwać zmęczenie, parę razy spóźniłam start do ważnych piłek, trochę czasem gubiłam koncentrację i na pewno wyszło zmęczenie trudnymi pięcioma meczami. I to zmęczenie nie tylko fizyczne, ale i mentalne, bo jednak w każdym meczu było sporo walki. Wiadomo też, że tak intensywna gra po kilku miesiącach przerwy i rehabilitacji po zabiegu, nie jest łatwa. Ale mogę być z siebie zadowolona - dodała.

Urszula jest obecnie 291. w rankingu WTA, co nie ułatwia planowania kolejnych startów, szczególnie gdy niemal cała czołówka rywalizuje w Australii i przygotowuje się do wielkoszlemowego Australian Open 2021.

ZOBACZ WIDEO: Najwyższy poziom organizacji podczas Australian Open. "Mimo kwarantanny Iga mogła bez problemów trenować"

- Ci, którzy nie załapali się na australijski cykl turniejów, mogą praktycznie grać tylko w ITF-ach, bo poza Australią nie ma nigdzie turniejów WTA. Także w najbliższych tygodniach będę starała się zgłaszać do jak największych ITF-ów, z pulą 25 tysięcy dolarów. Nie mam tak naprawdę wielkiego wyboru i będę musiała grać to, co jest w mocno okrojonym kalendarzu. Ale jak tylko będą w zasięgu turnieje WTA, to będę się zgłaszała do eliminacji i starała się wywalczyć miejsca w głównych drabinkach. Zależy mi na tym, żeby zdobywać teraz jak najwięcej punktów i wrócić do czołowej setki rankingu. Zobaczymy, jak będą wyglądały najbliższe tygodnie, bo choćby teraz nie wiadomo czy np. Francja zaraz nie zamknie granic i odwoła turnieje. Mogę tylko śledzić sytuację i szukać możliwości do gry - powiedziała 30-letnia Radwańska, która w październiku 2012 roku była numerem 29. na świecie.

- Wtedy wszystko mi się świetnie układało i nagle przytrafiła mi się kontuzja barku, no i dłuższa przerwa. Potem jeszcze inne kontuzje. Ale wierzę, że z moim tenisem naprawdę stać mnie nie tylko na powrót do setki, ale i do czołowej "50". A nawet poprawienie tej 29. pozycji. Wiadomo, że jest duża konkurencja i presja młodszych zawodniczek, ale mam motywację i jeśli tylko będzie zdrowie, to postaram się wejść znowu do Top 50, bo stać mnie na to. Mam za sobą sporo problemów zdrowotnych i przerw, ale wciąż wracam i walczę, bo czuję niedosyt i wiem, że mogę jeszcze wiele osiągnąć - dodała.

Czytaj także:
Alexander Zverev broni Novaka Djokovicia
Triumfator Australian Open przeszedł zakażenie koronawirusem

Źródło artykułu: