W połowie stycznia 2020 Międzynarodowa Federacja Tenisa (ITF) poinformowała, że w pobranej 19 listopada 2019 roku (podczas turnieju finałowego Pucharu Davisa) próbce moczu Nicolasa Jarry'ego wykryto niedozwolone substancje - ligandrol i stanozolol. Tenisista bronił się, że powyższe środki dostały się do jego organizmu poprzez zanieczyszczenie witamin, których dobór nastąpił po konsultacji z lekarzem w Brazylii.
Jarry został tymczasowo zawieszony do czasu wyjaśnienia sprawy. W pełni współpracował z ITF i przedstawił swoją wersję zdarzeń. Groziło mu nawet do czterech lat dyskwalifikacji. Ostatecznie władze światowego tenisa przy współpracy z WADA zawiesiły pochodzącego z Santiago zawodnika na 11 miesięcy. Tym samym jego powrót do gry będzie mógł nastąpić najwcześniej po 15 listopada 2020 roku.
24-letni Jarry na pewno może mówić o szczęściu. Nie dość, że nie otrzymał maksymalnej kary, to jeszcze w dobie pandemii koronawirusa tenisowy tour jest zawieszony co najmniej do 13 lipca i nie wiadomo, kiedy rywalizacja zostanie wznowiona. Do tego do 11 miesięcy dyskwalifikacji zaliczono mu okres tymczasowego zawieszenia.
Jarry to jeden z dwóch najlepszych chilijskich tenisistów młodego pokolenia. W 2019 roku wygrał turniej w szwedzkim Bastad i dzięki temu wspiął się na 38. miejsce w rankingu ATP. Oprócz tego zwyciężył w dwóch imprezach głównego cyklu w grze podwójnej. Aktualnie jest 89. rakietą globu w klasyfikacji, która w połowie marca została "zamrożona" na czas pandemii COVID-19.
Czytaj także:
Novak Djoković mówi "nie" szczepieniom
Teorie spiskowe Marata Safina
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. PKO Ekstraklasa ma plan na powrót do grania! "Liga może zakończyć się 19 lipca"