- Kocham ten wynik. Musimy być szczerzy - powiedziała Venus po egzekucji na Dinarze Safinie. - Myślę, że oddaje ten rezultat moją grę. Przebijałam wszystkie wymiany. Z powodu dużej presji było jej trudno w tych sytuacjach, które miała - przyznała Amerykanka, której wygranie 6:1, 6:0 zajęło 51 minut.
- Dała mi dzisiaj dobrą lekcję - stwierdziła Safina. - Z tymi potężnymi uderzeniami jest na trawie dla mnie po prostu za trudna. To jej ulubiona nawierzchnia, ale nie moja - tłumaczyła. - Od pierwszego punktu czułam presję. Potrzebuję czasu, potrzebuję podbudować swoje umiejętności [na trawie]. Tutaj nie miałam na to czasu - powiedziała.
Moskwianka najzwyklej skompromitowała się na korcie centralnym. Liderka światowego rankingu w pierwszym secie wygrała dwanaście punktów, w drugim ledwie osiem.
29-letnia Venus oglądała początek starcia swojej "małej" siostry Sereny przeciw Jelenie Dementiewej. Przypomniała sobie wtedy mecz z 1998 roku, kiedy w Sydney Serena prowadziła z Lindsay Davenport 6:1, 5:2, by ostatecznie przegrać. - Nie ma związku. Wiele się nauczyłam od tamtego czasu - powiedziała zainteresowana. - Tamto spotkanie wpłynęło na moją karierę. Zatrzymałam sobie o tym artykuł i czytałam go wiele razy - powiedziała.
- Było naprawdę trudno - przyznała Serena po zwycięstwie nad "swoją" Rosjanką. - Grała tak dobrze i wygrała ze mną wcześniej wiele spotkań. Nie grałam najlepiej, ale moja rodzina pozostawała w pozytywnym nastroju. Jelena grała dobrze i obie zaserwowałyśmy publiczności wspaniały mecz - powiedziała.
The Championships, Wimbledon
Wielki Szlem, pula nagród 12,55 mln funtów
czwartek, 2 lipca 2009
wyniki, kobiety
półfinał gry pojedynczej:
Serena Williams (USA, 2) - Jelena Dementiewa (Rosja, 4) 7:6(4), 7:5, 8:6
Venus Williams (USA, 3) - Dinara Safina (Rosja, 1) 6:1, 6:0