W finale US Open 2019 Rafael Nadal potrzebował czterech godzin i 50 minut, aby pokonać 7:5, 6:3, 5:7, 4:6, 6:4 Daniła Miedwiediewa. - Po meczu przez kilka godzin miałem mocne kurcze mięśni. Teraz już mogę sam się ubrać, choć wciąż boli mnie ciało - powiedział w wywiadzie dla radia Cadena SER.
- Ze względu na to, jak przebiegała gra, bez wątpienia był to jeden z najbardziej ekscytujących finałów wielkoszlemowych, w jakich wystąpiłem - przyznał. A zapytany o swoje najtrudniejsze finały w Wielkim Szlemie, wymienił: - Finał Australian Open 2009, kiedy wygrałem z Federerem, do którego przystąpiłem po bardzo dramatycznym półfinale z Verdasco. Myślę, że trudniejszy był też finał Australian Open 2012 z Djokoviciem. Oczywiście, niedzielny mecz był jednym z trudniejszych, bo trudno było kontrolować grę.
Poproszony o analizę spotkania, mówił: - Na pewno chciałbym jeszcze raz zobaczyć ten pojedynek. Było w nim wiele punktów rozegranych na bardzo wysokim poziomie i emocjonujące momenty. Miedwiediew grał znakomicie, prawie nie popełniał błędów. Na początku piątego seta dynamika meczu nie była dla mnie dobra. Musiałem się pogodzić z tym, że mam problem z serwisem, i zaufać własnym umiejętnościom.
ZOBACZ WIDEO "Druga Połowa". Zmarnowany rok Jerzego Brzęczka? "Ten zespół nadal nie wie jak ma grać"
Po meczu w oczach Hiszpana pojawiły się łzy. - To było wiele godzin nerwów - wyjawił. - W takich momentach oprócz emocji związanych ze zwycięstwem odczuwasz także spadek napięcia. Gra była bardzo nerwowa, a ostatnie trzy gemy niezwykle dramatyczne. Z tych powodów był to jeden z tych dni, kiedy trudno było mi powstrzymać emocje.
Nadal ma obecnie 19 wielkoszlemowych tytułów i traci tylko jeden do najlepszego w historii pod tym względem Rogera Federera. - Kiedy pojawi się kolejna szansa na wygranie turnieju wielkoszlemowy, postaram się być na nią przygotowany. Ale ważne jest również, by cieszyć się chwilą, a nie myśleć tylko o więcej - powiedział.